"Super Express": - Według oświadczenia majątkowego ma pan 10 mln zł. Jak się zdobywa taki majątek?
Janusz Korwin-Mikke: - Odpowiedź brzmi tak: Przychodzą kiedyś do Rosenzweiga i pytają: "Aron, masz 100 tys. dolarów na koncie. Skąd?". "Nie wiecie, że od 20 lat prowadzę uczciwy interes?" - pyta. "Wiemy, wiemy" - odpowiadają. "Cała moja rodzina pracuje". "Wiemy, wiemy". "A tydzień temu zmarła moja ciotka, zostawiła mi 100 tys. dolarów spadku".
- Czyli skąd ma pan te pieniądze?
- Większość odziedziczyłem po matce.
- Czemu spoliczkował pan Michała Boniego?
- Dotknęły mnie jego słowa w TVP. Zwyzywał mnie od idiotów.
- Mówił, że to o panu?
- Z całą pewnością mówił o mnie.
- Jak to wyglądało? Podszedł pan i co?
- Nie będę mówił o szczegółach. Po to robiłem to w dyskretnym miejscu. Było kilkanaście osób...
- Kilkanaście osób to dyskretnie?
- To jest towarzystwo. Tacy ludzie nie powinni o tym mówić. Byłem zaskoczony, że ten kretyn rzucił się na Twittera i wszystko opowiedział. Zgodnie z kodeksem honorowym człowiek spoliczkowany nie może się pokazać w towarzystwie, bo jest zhańbiony.
- A może to pan jest zhańbiony, bo pan bił?
- Żyjemy w świecie, w którym agresja jest czymś złym! Ja żyję w świecie, w którym mężczyzna musi być agresywny.
Zobacz: Janusz Korwin-Mikke ma nowego posła! To Jarosław Jagiełło
- Mężczyzna może bić drugiego mężczyznę?
- To nie bicie, to policzkowanie. Uznanie, że ktoś jest bez honoru. Musi się wytłumaczyć, przeprosić, zwołać sąd honorowy lub wyzwać na pojedynek.
- Boni powinien wyzwać pana na pojedynek?
- To jest możliwe. Obaj mamy immunitet i nikt nam tego nie może zabronić.
- Na co by się pan pojedynkował z Bonim?
- Zależy, co by ustalili sekundanci.
- Umie pan strzelać?
- Nie chodzi o to, czy się umie. To Bóg nosi kule.
- Może pan wejść w koalicję z każdym?
- Nie wchodzimy w żadne koalicje. W ostateczności mogę przyjąć stanowisko wicepremiera bez teki, żeby wiedzieć, co się w rządzie dzieje. Nie będziemy rządzić, bo musielibyśmy wykonywać te kretyńskie ustawy.
- A premierem chciałby pan być?
- A, to co innego. On ma realną władzę.
- Zostaje pan premierem i dokąd pan jedzie z pierwszą wizytą zagraniczną? Do Putina?
- Ani do niego, ani do Niemiec, ani do Ameryki. Jadę do jedynego władcy Europy, który ma realną władzę - księcia Liechtensteinu. To byłby symbol. Zaraz po wojnie Stalin chciał, żeby Zachód wydał im żołnierzy sowieckich walczących przeciwko komunizmowi. Większość się ugięła. Tylko Liechtenstein tego nie zrobił!
- Pytam o Putina, bo oskarżają pana, że jest pan rosyjskim agentem wpływu.
- Agentami wpływu są np. Zieloni, którzy za pieniądze Gazpromu sprzeciwiają się budowie elektrowni atomowych czy eksploatacji gazu łupkowego, co zagroziłoby interesom Rosji.
- Putin się panu podoba?
- Tak, jest dobrym przywódcą dla Rosji, co nie znaczy, że nie jest przeciwnikiem Polski w niektórych sprawach. Choć nie we wszystkich.
- To pan go popiera czy nie?
- Zależy w jakiej sprawie. Putin zrobił potworny błąd po aneksji Krymu, że nie ogłosił, że nie będzie już popierał żadnych innych separatystów. I ci inni mieli nadzieję, że też ich poprze.
- Kaczyński powiedział, że nie chce rządzić z Korwin-Mikkem, nie chce koalicji...
- To samo mówię ja. Nie chcemy rządzić z PiS. To dla nas wróg śmiertelny z bardziej lewicowym programem niż SLD. Udają jednak, zajmują miejsce i ludzie głosują, myśląc, że to prawica.
- PiS to wróg, ale w czymś się zgadzacie?
- Z każdą partią mamy jakieś wspólne poglądy. Z PiS choćby walkę z układem okrągłostołowym. Gdyby PO i PiS potrzebowały koalicjanta, to możemy dojść do porozumienia. Oni rządzą, ale my żądamy ważnych ustaw.
- I co jest takie najważniejsze?
- Likwidacja podatków dochodowych...
- No tak, to nie musi istnieć..
- ...Likwidacja PRL w służbie zdrowia i oświacie. Porównajmy, jak wyglądały knajpy w PRL. Obskurne, brudne, czekało się godzinę na kelnera. Zniknął PRL w knajpach i jest ich do wyboru do koloru! W państwowym szkolnictwie i lecznictwie będzie tak samo, będą naganiali: chodźcie do nas!
- Nie będzie jeszcze większej różnicy między biednymi i bogatymi?
- Teraz jest różnica! Bogaty w darmowym szpitalu dopłaca na lewo za dobre traktowanie. Bogate dziecko zawsze idzie na studia. Dziecko biedne wtedy, gdy jest zdolne. I to biedne musi pracować i płacić podatki na to studiujące bogate. To absolutna nieprawda, że to system dla biednych.
- Ilu członków ma Kongres Nowej Prawicy?
- To zabawne, bo według sekretarza mamy 4 tys. członków, ale według skarbnika tylko 500. Nie możemy się doliczyć składek. Niechętnie przyjmujemy ludzi, teraz wstąpił poseł Jagiełło.
- Z PiS?
- Nie, był niezależny. Na początku był w PiS, ale głosował jakby był z PO.
- I pan go przyjął, choć z PiS?
- Jest dopiero kandydatem na członka. W partii jest niechęć do przyjmowania... Chcemy, żeby członkami byli ludzie, którzy wiedzą, o co chodzi.
- Chcecie być elitą.
- Tak. To ma być partia elitarna.
- Co musi mieć kandydat do elitarnej partii? Wyższe wykształcenie, arystokratyczne rysy?
- Nic takiego. Właściwe poglądy po-parte działaniem. I jak pan pójdzie na spotkania ze mną, widzi pan 10 tysięcy w Krakowie, 4 tysiące młodych w Rzeszowie. Prawie wyłącznie mężczyzn.
- Skoro mówi pan kobietom, żeby się nie interesowały polityką!
- Za mężczyznami idą kobiety. To jest normalne. I to są młodzi ludzie, 23-24 lata. Chcą założyć rodziny, ale się boją. Chcą wyjechać za granicę, ale się boją. Założyli firmy i mają kłopoty...
- Czyli na spotkania z panem przychodzą ludzie, którzy się boją?
- Nie. To są normalni ludzie, którzy chcą żyć w normalnym kraju bez utrzymywania ze swojej pracy bandy pasożytów, którzy obsiedli urzędy. My dbamy o ludzi, którzy chcą pracować. Inaczej niż inne partie.
- Jest pan też bojkotowany, nie wpuszczają pana do telewizji?
- Z naszej rozmowy wnoszę, że najważniejsze media mnie nie bojkotują (śmiech). Natomiast telewizja państwowa nie ma prawa mnie bojkotować. Jest ustawa nakazująca prezentować wszystkie legalne partie polityczne i zażądamy za to solidnego odszkodowania.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail