Tak mieszka Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Artur Hojny/SUPER EXPRESS Tak mieszka Janusz Korwin-Mikke

Korwin-Mikke komentuje: Śmierć w tunelu

2019-10-29 6:28

A dowodzeni są przez ludzi, którzy też troszczą się, by nie stała im się krzywda. Pamiętam, że np. pan Tomasz Siemoniak jako minister Obrony Narodowej powiedział, że nie wyśle żołnierzy do Sudanu „bo tam jest niebezpiecznie”. Otóż, powtarzam: główną kwalifikacją na żołnierza jest to, że nie boi się niebezpieczeństwa i nawet lubi ryzyko. Dla tych dowódców najważniejsze są zbrojenia, bo przy zakupie sprzętu wojskowego dostawcy dają wysokie łapówki. Zbroją się nawet państwa, którym nie grozi żadna wojna!

Abraham Awwad Abraham Ali al-Badri as-Samarra i zwący się Ab? Bakr al-Ba?d?d? (choć nie urodził się w Bagdadzie i ani razu w nim nie był) zginął śmiercią samobójczą zabierając ze sobą na tamten świat trójkę dzieci. Cóż, dr Goebbels z żoną zabili przed śmiercią szóstkę swoich dzieci. Wszystkie miały imiona na literę „H”.
Trudno komentować takie decyzje, to ostatecznie jego dzieci. Decyzję na pewno przemyślał, bo był ubrany w kamizelkę-szahidkę. Natomiast śmierć tego człowieka trzeba przyjąć z dużą ulgą.
Założone prze niego Islamskie Państwo Lewantu i Iraku ogłoszone potem „kalifatem” (co wzburzyło wszystkich szefów państw muzułmańskich, bo „kalif” to przywódca wszystkich muzułmanów) było ośrodkiem nieznanego od dawna terroru. W Parlamencie Europejskim domagałem się uznania tego państwa, wypowiedzenia mu legalnie wojny i całkowitego zniszczenia. Niestety, ani Francja, ani Niemcy ani tym bardziej inne państwa nie wykazywały chęci prowadzenia wojny, „w której mogliby zginąć żołnierze”.
Otóż w normalnych czasach do wojska zaciągają się ludzie, którzy chcą pozabijać trochę nieprzyjaciół. Godząc się na to, że przy okazji mogą zginąć sami. Tacy ludzie istnieją i ich miejsce jest w wojsku właśnie.
Dziś w Europie, z Polską włącznie, do wojska zaciąga się zbyt dużo ludzi chcących bezpiecznie parę lat poćwiczyć na poligonie, a potem w młodym wieku przejść na szybką, w miarę możności wysoką, emeryturę. By wyjechać tam, gdzie trzeba strzelać i ryzykować życiem domagają się dodatkowej zapłaty!!
A dowodzeni są przez ludzi, którzy też troszczą się, by nie stała im się krzywda. Pamiętam, że np. pan Tomasz Siemoniak jako minister Obrony Narodowej powiedział, że nie wyśle żołnierzy do Sudanu „bo tam jest niebezpiecznie”. Otóż, powtarzam: główną kwalifikacją na żołnierza jest to, że nie boi się niebezpieczeństwa i nawet lubi ryzyko.
Dla tych dowódców najważniejsze są zbrojenia, bo przy zakupie sprzętu wojskowego dostawcy dają wysokie łapówki. Zbroją się nawet państwa, którym nie grozi żadna wojna!
Ale zawsze pod tym pretekstem można wyciągnąć od podatnika pieniądze.
Degrengolada wojska to oznaka upadku kraju. I trzeba Polskę przed tym powstrzymać.