Miesiąc temu, w czasie spotkania Radosława Sikorskiego z europosłami, Janusz Korwin-Mikke uderzył Michała Boniego. MSZ zgłosiło sprawę do prokuratury, a szef resortu zapowiedział: "Dopóki jestem ministrem, noga europosła Janusza Korwin-Mikkego nie postanie na terenie MSZ".
Okazuje się jednak, że kontrowersyjny polityk ma to gdzieś. W "Rzeczpospolitej" stwierdził, że był "w MSZ już dwa razy i nikt nie blokował mu wstępu, wszyscy ściskali mu ręce, a niektórzy nawet gratulowali tego, co zrobił z Bonim". Resort Radosława Sikorskiego tłumaczy, że zakazu wstępu nie należy rozumieć dosłownie. - Wypowiedź ministra oznaczała, że pan Korwin-Mikke nie otrzyma zaproszenia od szefa MSZ na kolejne spotkanie organizowane w podobnym formacie - wyjaśnia biuro prasowe MSZ.