Janusz Korwin-Mikke nie jest zachwycony propozycją PiS-u. Jak sam mówi, przeciwko takiemu połączeniu tych funkcji walczono już w czasach komuny. Dodaje, że prokurator generalny, którego mianował premier, nie będzie uczciwie ścigał nieuczciwych posłów wśród swoich partyjnych kolegów. Przywołuje również przykład Włoch, gdzie funkcja prokuratora generalnego wygląda zupełnie inaczej.
Najciekawiej jednak wypowiada się on pod koniec wywiadu. Jak mówi: - Wie pan, póki tak naprawdę Polską rządzi Jarosław Kaczyński, to ja tam się specjalnie niczego nie boję. Ale niech nie daj Boże umrze, albo niech wpadnie pod samochód... Do władzy się dorwą ludzie typu Macierewicz, Ziobro, do spółki...no to... wie Pan... to ja bym radził wtedy z Polski uciekać.
Zobacz także: Okrutna drwina z Kaczyńskiego i Orbana. Czegoś takiego jeszcze nie było