Twórca Solidarności nie zwraca uwagi na wydaną przez episkopat dyspensę od uczestnictwa w mszach świętych, bo udział w niedzielnej mszy w kościele św. Stanisława Kostki przy ul. Abrahama w Gdańsku to wieloletnia tradycja Lecha Wałęsy. I ci, którzy sądzili, że były prezydent przestanie zaglądać do kościoła w czasie szalejącej epidemii koronawirusa, byli w błędzie. Wałęsa jak zwykle stawia na swoim, choć jego najbliżsi się o niego bardzo martwią. - Wszyscy jesteśmy podatni na koronawirusa, ale szczególnie dla ludzi starszych jest on bardzo niebezpieczny. A seniorzy, którzy mają jeszcze dodatkowe choroby jak mój ojciec, czyli cukrzycę, choroby serca, czy nadciśnienie, są szczególnie narażeni na skutki zakażenia. W dodatku mój ojciec chodząc do kościoła, stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla innych w rodzinie, m.in. małego wnuczka. A nie daj Bóg, jak przyniesie coś ojciec do domu... Dlatego musimy ograniczać chodzenie do kościoła i o to apeluję – mówi w rozmowie z „Super Expressem” poseł KO i syn legendy Solidarności, Jarosław Wałęsa. Czy ojciec posłucha dobrej rady syna i w najbliższą niedzielę zostanie w domu? - Mam taką nadzieję... – kwituje syn Wałęsy.
Koronawirus. WAŁĘSA apeluje do ojca: Tato, módl się w domu!
2020-03-31
6:01
Choć chorowity Lech Wałęsa (77 l.) jest w grupie ryzyka, jeśli chodzi o szalejącą epidemię koronawirusa, nic sobie z tego nie robi! Były prezydent drugą niedzielę z rzędu modlił się w kościele, mimo że jego syn prosi, by jednak zdrowaśki odmawiał w domu! - Apeluję do ojca, żeby modlił się w domu. Chodząc do kościoła stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla wnuczka, czy innych w rodzinie – mówi nam Jarosław Wałęsa (44 l.).
dr Paweł Grzesiowski: Wybory 10 maja? Spotkamy się przy urnach pogrzebowych [SUPER RAPORT]