Zaczęło się od słów ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego, dotyczącej zasad kwarantanny. Niedzielski przekonywał, że członkowie rodzin tych osób, które są chore na koronawirusa mają od razu znaleźć się w autokwarantannie.
- Chcemy, bo domownicy osoby chorej (...), nie musiały już czekać na telefon z sanepidu. (...) Przyjmujemy, że ta kwarantanna będzie automatyczna - mówił Niedzielski i dodawał, że do takich osób tak czy inaczej zadzwoni urzędnik, który poinformuje o wpisaniu do rejestru. Ma to być poważna zmiana w walce z chorobą. Drugą zmianą ma być możliwość testowania osób
Po nim głos zabrał właśnie prof. Andrzej Horban. I nieoczekiwanie odgryzł się Niedzielskiemu.
- To nie jest tak dobrze z tą kwarantanną, jak pan minister opowiadał, jak zwasze. Sanepid ma prawo nałożyć kwarantannę na osoby, które są z tzw. bliskiego kontaktu. Chodzi tutaj o to, aby Sanepid nadal mógł opracowywać ogniska, mimo, że mamy troszeczkę inną sytuację, jako, że rozprzestrzenianie wirusa już nie jest ogniskowe ale powszechne - powiedział prof. Horban. Dodał, ze wciąż obowiązkowa jest kwarantanna dla osób przybywających spoza Unii Europejskiej.