Taką możliwość dopuszcza szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk, który zapowiedział to w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
- Gdyby koronawirus objął na przykład całe województwo, a w kwarantannie byłyby całe gminy, musielibyśmy myśleć o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej i odsunięciu wyborów prezydenckich - zapowiedział Dworczyk. Dodał, że "nie do zaakceptowania" byłaby sytuacja, w której wirus uniemożliwiłby części społeczeństwa wzięcie udziału w wyborach. Minister ocenił, że rozwój choroby, jej rozprzestrzenianie się także po Polsce, już wpływa na kampanię wyborczą.
- Koronawirus jest tematem kampanii. Mniej przebijają się inne komunikaty - stwierdził szef Kancelarii Premiera. Przypomniał, że polskie prawo przewiduje trzy rodzaje stanów wyjątkowych: klęski żywiołowej, stan wyjątkowy i stan wojenny.
- Nie mieliśmy jednak przepisów adekwatnych do obecnej sytuacji, czy pozwalających na przygotowanie się do epidemii. Można było rozważyć wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, ale wówczas mielibyśmy do czynienia z rzeczywistym ograniczeniem praw obywateli i odsunęlibyśmy w czasie wybory - przypomniał minister Dworczyk.