- Odpowiedzialnie taka decyzja może zapaść dopiero za kilka tygodni kiedy będziemy wiedzieć jak wygląda sytuacja. Do wyborów mamy prawie dwa miesiące, więc może się ona diametralnie różnić od obecnej, mam nadzieję, że na korzyść - mówi Piotr Muller i dodaje, że spotkania z dużą grupą wyborców to nie jedyna forma prowadzenia kampanii. - Przyzwyczailiśmy się do tego, że to muszą być wydarzenia gromadzące wiele osób, ale mamy internet, mamy media, w których są dyskusje na temat programów wyborczych (...) mamy do wyborów niemal dwa miesiące. Jeśli za miesiąc sytuacja będzie lepsza, to kampania przez kolejny miesiąc będzie mogła odbywać się normalnie - zapewnia rzecznik rządu. - A jeśli nie, to wtedy będziemy decydować o tym czy zmieniać termin wyborów czy nie. W tej chwili to byłoby decydowanie o tym nie wiedząc co się stanie w przyszłości (…) sytuacja jest dynamiczna - mówi rzecznik rządu. Według Mullera decyzja o przesunięciu wyborów mogłaby dziś wprowadzić niepotrzebny zamęt. - Proszę sobie wyobrazić, że ogłaszamy jeszcze nadzwyczajny stan konstytucyjny. Wytłumaczenie tego, że nic gorszego się nie stało byłoby niezwykle trudne, budowałoby dodatkowe, negatywne i niepotrzebne społeczne emocje - tłumaczy Muller.
ZOBACZ NAJNOWSZE WYDANIE "EXPRESSU BIEDRZYCKIEJ" Z PIOTREM MULLEREM:
KIEDY DECYZJA WS. ZAMKNIĘTYCH SZKÓŁ?
- Zapewne pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego ogłosimy decyzję w tym zakresie oceniając stan epidemiczny, liczbę ognisk zakaźnych. To będzie ocena wieloaspektowa - zapewnia rzecznik rządu i dodaje, że ewentualne przedłużenie zamknięcia szkół będzie szło w parze z utrzymaniem restrykcji dotyczących galerii handlowych i zamkniętych granic. - W wielu przypadkach to faktycznie będą decyzje równoległe, bo te środki mają najlepszy efekt we wspólnym działaniu. One następowały po sobie, ale chodziło o to, żeby w społeczeństwie nie siać paniki – to jedna z najtrudniejszych rzeczy w zarządzaniu kryzysowym. Podejmować decyzje wyprzedzające sytuację epidemiologiczną, a jednocześnie nie powodować dodatkowych negatywnych społecznie emocji - tłumaczy Muller.