Na konferencji prasowej Andrusiewicz odniósł się do wysokiej liczby ofiar śmiertelnych COVID-19 ze środowego raportu Ministerstwa Zdrowia. Po raz pierwszy w rozmowie z dziennikarzami występował on w maseczce. - Jak podkreślają eksperci chociażby chorób zakaźnych, pacjent w stanie ciężkim, pacjent trafiający często na respirator, to jest czas w granicach 7 do 10 dni, kiedy niestety może się zdarzyć sytuacja, że sobie nie poradzi. Jeżeli więc w ostatnim czasie raportowaliśmy w okolicach 2 tysięcy przypadków zakażeń, to musimy się liczyć z tym, że w najbliższych 7-10 dniach będziemy mieli do czynienia z dość dużą liczbą zgonów - prognozował pesymistycznie rzecznik resortu.
Zobacz: Koronawirus w Polsce. OKRUTNY REKORD! PRZERAŻAJĄCA liczba ZAKAŻEŃ i ZGONÓW
Andrusiewicz został w pewnym momencie zapytany, czy resort zdrowia ma jakiś plan awaryjny zważywszy na fakt, że liczba zajętych łóżek szpitalnych i respiratorów zbliża się do granic obecnych możliwości systemu. Jak stwierdził, resort dysponuje czterema modelami prognostycznymi, które na co dzień są analizowane. - Na dziś na pewno jesteśmy przygotowani do każdej sytuacji. Wolelibyśmy jednak, żeby te czarne scenariusze nie nastąpiły. Stąd te apele i to, co ogłaszaliśmy: zero tolerancji dla lekceważenia prawa - przekonywał.
Rzecznik MZ zapewnił, że nie ma planów, by na 1 listopada wprowadzić zakaz przemieszczania się. - Obecnie na cmentarzach obowiązuje nakaz dystansu w strefie zielonej, a w strefach żółtej i czerwonej obowiązuje nakaz noszenia maseczek na cmentarzach. Natomiast podczas odprawiających się mszy czy procesji na cmentarzach, każda osoba w nich uczestnicząca ma obowiązek zasłaniania twarzy bez względu na to, w jakiej strefie się znajduje - przypominał. Doprecyzował też, że od soboty w strefie żółtej i czerwonej maseczka na ulicy będzie obowiązkowa (z wyłączeniem parków i zieleńców).