Uznanie testów antygenowych jako pełnoprawnej metody stwierdzania zakażenia pozwoli na przebadanie większej liczby osób. Efektem będzie gwałtowny wzrost notowanych zakażeń – ocenia immunolog dr Paweł Grzesiowski. Tymczasem w skali całego kraju mamy wolne co trzecie szpitalne łóżko przeznaczone dla pacjentów zakażonych koronawirusem - z 24,8 tys. miejsc szpitalnych zajętych jest już przez pacjentów 17,2 tys. Są też w Polsce miejsca, w których dziś jest wolnych tylko kilka respiratorów. Z 1924 respiratorów przeznaczonych dla pacjentów zakażonych koronawirusem zajętych jest 1453. Według danych Ministerstwa Zdrowia niewykorzystywanych jest dziś tylko 471 urządzeń.
Jak podaje resort zdrowia, wliczanie wyników testów antygenowych do dziennych statystyk to kwestia dni. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w piątek, że testy antygenowe będą taką samą podstawą do stwierdzenia zakażenia jak testy PCR. Do tej pory, nawet po zastosowaniu testu antygenowego, należało i tak wykonać test PCR. Testy PCR są najbardziej wiarygodną metodą wykrywania zakażenia, wymagają jednak wyszkolonego personelu, odczynników i drogiej aparatury, a wyniki dają po upływie godzin. Testy antygenowe dają zaś wynik w czasie kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Wykonuje się je u pacjentów z objawami zakażenia. U osób bez objawów mogą dać wynik fałszywie ujemny. Rzesza nowych pacjentów może zatem nagle zalać i tak już przepełnione szpitale
Zdaniem dr. Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, uznanie testów antygenowych za uzupełniającą metodę potwierdzenia zakażenia koronawirusem usprawni diagnozowanie pacjentów.
- Dodatni test antygenowy u pacjenta z typowymi objawami nie wymaga potwierdzenia testem PCR, bo oznacza bardzo wysokie prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że to jest COVID-19. Do tej pory karetka z pacjentem, który gorączkował, miał duszności, przywoziła go na SOR, robiono test PCR i czekano 3 dni na wynik. Przez ten czas z pacjentem nic nie można było zrobić, bo był niepotwierdzony. Jeżeli teraz będzie robiony test antygenowy, który da wynik po kilkunastu minutach i wynik będzie dodatni, to pacjent będzie już traktowany jak zakażony. Będzie jasna ścieżka postępowania – mówi PAP immunolog.
Jednocześnie skutkiem wykorzystywania testów antygenowych jako pełnoprawnej metody diagnostycznej będzie zwiększenie liczby wykrytych przypadków.
- Należy się więc spodziewać, że w najbliższych tygodniach dzienne statystyki zakażeń poszybują w górę, bo przebadanych będzie więcej osób. To tak jakby zbudować dwa razy więcej laboratoriów – ocenia ekspert.
Resort zdrowia poinformował we wtorek o 19.364 nowych zakażeniach koronawirusem w ciągu doby. Zmarło 227 chorych. Ostatniej doby wykonano ponad 65,7 tys. testów na obecność koronawirusa. Testy antygenowe znacząco zwiększą liczbę badanych osób i tym samym liczbę wykrywanych zakażeń.