Od dziś mieszkańcy Rudy Śląskiej nie mogą chodzić do kina czy na siłownię. Przez miasto, będące częścią dwumilionowej aglomeracji śląskiej, przejeżdżają autobusy i pociągi, będące łącznikiem pomiędzy różnymi częściami regionu. Tymczasem właśnie transportu zbiorowego dotyczą ograniczenia. Resort Łukasza Szumowskiego (48 l.). zarządził, że jeśli pojazd wjeżdża na teren strefy, nie można do niego wsiadać, dopóki nie ma w nim poniżej 50 proc. zajętych miejsc siedzących.
ZOBACZ TEŻ: Ruda Śląska: Ojciec zabitego niemowlaka zmienił areszt. Więźniowie nie dawali mu żyć!
Mieszkańcy mówią, że to absurd. Boją się także, że izolacja pozbawi ich źródła dochodu i skaże na głód. – Jak mam dostać się do klientów? Jeżdżę kilka przystanków autobusem z ciężką torbą. W taki sposób mogą zablokować mój rozwijający się biznes – narzeka pani Aleksandra Strąk (19 l.), artystka-plastyk. Również władze miasta patrzą w przyszłość z niepokojem. - Czy taki podział na strefy nie spowoduje stygmatyzacji naszych mieszkańców? – zastanawia się prezydent Grażyna Dziedzic (66 l.).
ZOBACZ TEŻ: Koronawirus w Polsce: Lista czerwonych powiatów. Tutaj sytuacja jest najgorsza