Lewica z entuzjazmem startuje w wyborach i przestrzega przed Konfederacją
Hasłem wyborczym Lewicy będzie zapisane z hashtagiem #SerceMamPoLewej. W trakcie konwencji wyborczej przedstawiono nie tylko program ugrupowania, ale również przestrzegano przed politycznymi oponentami, w tym przypadku Konfederacją. Choćby Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że jej zdaniem PiS utworzy rząd z Konfederacją po wyborach.
- Wystrzegajcie się Konfederacji. Nie wierzcie im. Obiecują niskie podatki, ale wówczas nie będzie emerytur, szkół, dróg - mówił Włodzimierz Czarzasty, który dodał także, że "jest szczęśliwy, że Roman Giertych jest na liście Koalicji Obywatelskiej [...] złego słowa na opozycję nie powiem".
Na konwencji był cały szereg polityków formacji, oprócz wyżej wymienionych pojawili się także Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemanowicz-Bąk, czy Adrian Zandberg. W szeregach Lewicy nie brakuje optymizmu i entuzjazmu, o czym świadczą słowa europosła Roberta Biedronia.
- Jesteśmy jak Avengersi, mamy supermoce i nikt nas nie zatrzyma - mówił Biedroń.
Lewica chce głosów kobiet, oraz zapowiada krótszy czas pracy
Agnieszka Dziemanowicz-Bąk mobilizowała kobiety do pójścia na wybory stwierdzając, że "15 października odbędzie się najważniejsza z demonstracji. Siły kobiet, siły Polek, siły zmiany". Zapowiadała, że sprawy kobiet nie będą sprawami zastępczymi, ani nie będą zamiatane pod dywan.
Z kolei Adrian Zandberg zapowiedział, że Lewica chce skrócenia czasu pracy do 35 godzin w tygodniu, przy jednoczesnym podniesieniu płac w budżetówce. Do tego obiecał przeznaczenie 20 miliardów na budowę mieszkań w pierwszym roku mieszkań.