Konwencja pokazała nowego Tuska

2010-06-28 4:00

Konwencję Platformy Obywatelskiej i wystąpienia jej liderów komentuje Piotr Semka

"Super Express": - Jak pan ocenia sobotnią konwencję Platformy Obywatelskiej?

Piotr Semka: - Takie konwencje są z natury dość nudne. Pozbawione refleksji i szerszej dyskusji nad dotychczasowym funkcjonowaniem partii. Jednak w sobotę było inaczej. Oglądaliśmy prężenie muskułów Platformy przed zbliżającą się drugą turą wyborów prezydenckich. Zamierzeniem tej konwencji było opowiedzenie się całej PO za kandydaturą Bronisława Komorowskiego. Stąd ta długa, pełna zacietrzewienia i osobistej niechęci do Jarosława Kaczyńskiego tyrada Donalda Tuska.

- Wystąpienie premiera było dyktowane emocjami, czy też była to zaplanowana część kampanii prezydenckiej?

- Jeśli to wystąpienie było przemyślane, to premier najwyraźniej uważa, że agresja w polityce jest wskazana. Jeśli było emocjonalne, znaczy to, że nie potrafi się powstrzymać przed obrażaniem rywala. Że w przyszłości może być nieprzewidywalny. W obu przypadkach mamy do czynienia z nowym Donaldem Tuskiem. Jeszcze niedawno sprawiał bowiem wrażenie niezadowolonego z agresywnych wystąpień Władysława Bartoszewskiego i Janusza Palikota. Teraz sam stosuje tę retorykę. Myślę, że premier chciał jednak dolać oliwy do ognia w obecnej kampanii. Bardzo umiejętnie wypunktował to od razu rzecznik sztabu Kaczyńskiego Paweł Poncyliusz, przypominając Johna Lennona i jego wezwanie do pokoju. Nie oddał ciosu, a zarazem zachował się dowcipnie i nieagresywnie.

Piotr Semka

Publicysta dziennika "Rzeczpospolita"