"Super Express": - Jak skomentuje pan wyrok sądu?
Konstanty Radziwiłł: - To sprawa ważna dla środowiska lekarskiego oraz relacji lekarzy z pacjentami. Niewątpliwie uznanie pewnych zasad czy zachowań za naganne będzie miało swoje konsekwencje. I tak jesteśmy w innym miejscu niż w momencie, gdy pojawiła się sprawa doktora G. Powszechne przekonanie sprzed kilku czy kilkunastu lat, że lekarzowi trzeba coś dać, żeby zostać należycie obsłużonym w szpitalu, odchodzi do historii. To bardzo dobrze.
- Ta zmiana to skutek głośnego zatrzymania dr. G. w lutym 2007 roku?
- To nie była jedyna osoba, która miała tego typu problem. Było kilka przypadków zatrzymania i skazania lekarzy za zachowania nazywane korupcją. Myślę, że zmieniamy się jako społeczeństwo. I obyczajowy przymus przyniesienia prezentu lekarzowi zanika. Chyba już się przeżył. To były takie tradycyjne zachowania pacjentów, może jakaś historyczna naleciałość. Nie wiem, czy warto się zastanawiać, co jest głównym powodem tej zmiany.
- Sąd uzasadniając wyrok, skrytykował polityków i urzędników za sposób, w jaki potraktowali kardiochirurga.
- Wszyscy byliśmy świadkami, że cała ta sprawa budziła wyjątkowe zainteresowanie mediów. Ufam, że sąd wydał wyrok, kierując się innymi niż medialne kryteriami i że ten proces toczył się według zasad sprawiedliwości, a nie zasad propagandy czy polityki. Ważne, że dyskusja o granicach wdzięczności dla lekarzy się odbyła.
- Czym różni się łapówka od dowodu wdzięczności?
- Wręczanie lub przyjmowanie koperty z pieniędzmi na pewno jest granicą, której przekroczyć nie wolno. Byłoby jednak absurdem zabranianie pacjentom wyrażania swojego uznania dla ludzi, którzy ratują ich zdrowie i życie. Jestem lekarzem i wiem, że relacja z pacjentem często jest bardzo głęboka i intymna.
- Jak więc okazać wdzięczność?
- Pomiędzy wyrażaniem wdzięczności a wynagradzaniem jest różnica. Byłoby dziwne, gdyby lekarz odmawiał przyjęcia symbolicznego dowodu wdzięczności. Nie może jednak przyjmować formy zapłaty przed usługą czy w trakcie jej wykonywania. Warto dodać, że zwłaszcza w tej poważniejszej medycynie często trudno powiedzieć, kiedy jest już po leczeniu. Tym bardziej prezenty czy dowody wdzięczności powinny mieć charakter symboliczny i mieć ścisły związek ze specjalną relacją, jaka łączy lekarza i pacjenta. A jeżeli lekarz nie wie, co pacjent mu wręcza, powinien to ustalić jeszcze w obecności pacjenta. Na pewno nie może to być forma uzyskania lepszego leczenia, wyraz życzliwości nie powinien mieć dużej materialnej wartości. Może jest to pole do zagospodarowania przez prawników czy legislatorów.
- W tej chwili nie jest zagospo-
darowane?
- Jakieś uregulowania istnieją, ale szczegółowych nie ma. W kodeksie etyki lekarskiej jest wyraźnie powiedziane, że lekarz nie powinien przyjmować zapłaty, jeśli to nie wynika ze sposobu jego działania w danym miejscu. Jako lekarz nie chciałbym zbyt szeroko mówić o przepisach czy ich interpretacji. Przyjęcie zapłaty za coś, co jest już zapłacone, jest po prostu nieetyczne. Kwiaty, sernik, butelka wina własnej roboty - proszę bardzo. W momencie, gdy wchodzą w grę koperty z pieniędzmi, sprawa jest zupełnie innego kalibru.
Konstanty Radziwiłł
B. prezes Naczelnej Rady Lekarskiej