"Super Express": - Biegli prokuratury uznali, że przy wizytach prezydenta i premiera w Rosji w kwietniu 2010 roku BOR nie dopełnił obowiązków, narażając ich życie. Należy spodziewać się odwołania kierownictwa Biura?
Konstanty Miodowicz: - Takie materiały, sygnowane przez wysokiej klasy biegłych powołanych przez prokuraturę, mogą doprowadzić do zmian we władzach Biura Ochrony Rządu...
- Czyli będzie dymisja?
- Mogą doprowadzić, ale nie muszą. Nieprzypadkowo podkreślam tych wysokiej klasy biegłych. Problem w tym, że jakość biegłych, o których mówimy, jest kwestionowana. Nie tylko przez polityków. Są też analitycy, którzy sugerują, że są to osoby emocjonalnie zaangażowane w dyskusję wokół katastrofy smoleńskiej.
- Przecież politycy Platformy twierdzą, że rozdział prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości pozwolił na jej odpolitycznienie. Dlaczego ci biegli mieliby być zaangażowani po jednej stronie tego sporu? Rozdział prokuratury i ministerstwa to błąd?
- Wiele wskazuje na to, że kryzys, w którym znalazła się prokuratura, nie ma wymiaru tylko i wyłącznie ustrojowego. Dotyczy także jakości pracy prokuratorów i biegłych. Do takiej konkluzji możemy dojść, nie tylko obserwując sprawę katastrofy smoleńskiej.
- Biegli mówią jednak o konkretach. Brak rekonesansu na lotnisku w Smoleńsku to chyba zarzut poważny. Wielu wysnuje z niego wniosek, że gdyby lotnisko rozpoznali, to mogliby powstrzymać oba loty?
- Warunki panujące na lotnisku w Smoleńsku były znane. Premier Tusk realizował wizytę po zapoznaniu się ze stanem przygotowań na - przypomnijmy - zamkniętym lotnisku. Nie w stanie lotniska jednak rzecz, lecz w stanie pogody w owym feralnym dniu. To był powód tej tragedii.
- Konkluzje biegłych prokuratury i raportu Millera są w wielu kwestiach sprzeczne...
- Są tacy, którzy uważają, że mamy do czynienia z kolizją ustaleń biegłych z innymi ekspertami. Pytanie - eksperci której ze stron się tu mylą? Sprawa niewątpliwie powinna być diagnozowana i nie można jej tak zostawić. Na pewno zajmie się nią kolejne grono rzeczoznawców.
- Czyli kolejna komisja na kształt tej ministra Millera? Mamy nowy odczyt rozmów w kokpicie, w którym rola gen. Błasika jest inna niż w wersji komisji Millera. Teraz zarzuty wobec BOR...
- Nic nie jest dane na zawsze i nie twierdzę, że kiedyś jakaś komisja nie powstanie. Musimy jednak poczekać na rezultaty prac prokuratury w Polsce, ale też w Rosji. I dopiero, kiedy je poznamy, można będzie rozważać powołanie komisji, która podsumuje działania wszystkich służb zaangażowanych w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej.
- Może jednak dojść do sytuacji, w której kierownictwo BOR usłyszy zarzuty w sądzie. Może decyzje o awansach generalskich i odznaczeniach MSZ przed końcem śledztwa smoleńskiego były jednak błędem?
- Szef BOR generał Janicki został uhonorowany za zasługi w prowadzonej przez niego służbie. Za całokształt...
- Ale w tym całokształcie jest też tragedia w Smoleńsku. Ze śmiercią 96 osób, które miał chronić...
- Odnoszę wrażenie, że zarzuty wobec BOR i dowódcy służby pojawiły się już na początku z ust opozycji. I nie uchylam się, naszym obowiązkiem jest zdiagnozowanie tej sytuacji i ocena, czy zastrzeżenia biegłych mogą być prawdziwe.
Konstanty Miodowicz
Poseł PO, były szef kontrwywiadu