Natomiast sama sprawa Amber Gold nie jest rzeczą, która byłaby w stanie obudzić wielkie emocje. Osobiście odniosłem wrażenie, że komisja nadto starała się łapać Michała Tuska na sprawach zupełnie nieistotnych z punktu widzenia Amber Gold, jak np. to, że pracując na gdańskim lotnisku, jednocześnie pracował dla linii OLT i zachodził tu konflikt interesów. Ale z samym Amber Gold ma to niewiele wspólnego. Bardzo dużo krążono po manowcach tematu Amber Gold, starając się wykazać, że Michał Tusk popełnił grzech. Ale nie mam wrażenia, by udało się go złapać na jakichś niewybaczalnych przewinieniach. Dla mnie postać Michała Tuska w aferze Amber Gold jest bez znaczenia, poza tym, że jest on synem swojego ojca.
ZOBACZ: Przesłuchanie Michała Tuska ws Amber Gold: "Wiedzieliśmy z tatą, że to była lipa"