Stany Zjednoczone stawiają warunek ws. wojny na Ukrainie
Marco Rubio, który spotkał się w Paryżu z przywódcami Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Ukrainy, zaznaczył, że prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi nadal zależy na wypracowaniu porozumienia, ale ma też na świecie wiele "innych priorytetów" i jeśli nie będzie oznak postępu, przejdzie do innych spraw. Wcześniej Departament Stanu USA wydał oświadczenie z którego wynika, że Marco Rubio oraz Siergiej Ławrow rozmawiali o przebiegu spotkania w Paryżu.
- Sekretarz stanu przekazał swemu rosyjskiemu odpowiednikowi tę samą wiadomość, którą zespół amerykański przekazał delegacji ukraińskiej i naszym europejskim sojusznikom w Paryżu: prezydent Trump i Stany Zjednoczone chcą zakończenia tej wojny i przedstawili teraz wszystkim stronom zarys trwałego pokoju – napisano w komunikacie Departamentu Stanu USA. O telefonicznej rozmowie Rubio z Ławrowem poinformowało też rosyjskie MSZ. - Sekretarz stanu, który przebywał w Paryżu, poinformował o rozmowach, jakie on i Specjalny Wysłannik Prezydenta Stanów Zjednoczonych Steve Witkoff odbyli tam z przedstawicielami Ukrainy, Francji i szeregu innych krajów europejskich – brzmi komunikat resortu.
Rozmowy w Paryżu
W czwartek wczesnym popołudniem w Paryżu odbyło się spotkanie Rubio i Witkoffa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Po południu w stolicy Francji odbyły się rozmowy w szerszym gronie, a dziennik "Le Monde" wśród uczestników, oprócz przedstawicieli USA, wymienił także specjalnego przedstawiciela USA ds. Ukrainy Keitha Kelloga, doradców ds. bezpieczeństwa narodowego Niemiec i Wielkiej Brytanii Jensa Ploetnera i Jonathana Powella oraz przedstawicieli Ukrainy: szefa kancelarii prezydenta Andrija Jermaka, szefa MSZ Andrija Sybihę i ministra obrony Rustema Umierowa.
Ekspert o zapowiedziach Stanów Zjednoczonych
W rozmowie z Radiem Eska, ekspert Jan Misiuna przekonywał, że spodziewał się takich decyzji USA. - Trzeba powiedzieć, że jedno z państw, które gwarantowało Ukrainie integralność terytorialną w zamian za zrzeczenie się broni atomowej, właściwie powiedziało, że nie zamierza się z tego zobowiązania wywiązywać. Kończymy zabawę, idziemy do domu, a co tu się będzie działo, to nas nie obchodzi - ocenił amerykanista z SGH. - Stany Zjednoczone, odkąd zmieniła się administracja, wyraźnie dawały znać, że ten konflikt je nudzi, nie interesuje, a właściwie uważają, że Ukraina nie do końca powinna się była bronić - powiedział Jan Misiuna.
ZOBACZ TEŻ: Trump ogłosił kolosalne cła. Tak ostro jeszcze nie było! "To bomba wymierzona w świat"
