Rząd chce wreszcie dokończyć reformę emerytalną z 1999 r., która zakłada cięcie emerytalnych przywilejów, przede wszystkim wcześniejszych emerytur. Co roku kosztują one budżet ponad 20 mld zł. Z ponad miliona osób uprawnionych do wcześniejszej emerytury zachować je ma jedynie 140 tys. pracujących w najcięższych warunkach, np. hutnicy.
Stracą głównie nauczyciele. Teraz mogą przechodzić na emeryturę po 30 latach pracy w szkole, bez względu na wiek. "Karta nauczyciela" gwarantuje im ponadto emeryturę w wieku 55 lat (panie) i 60 lat (panowie), o ile przepracowali w szkole 20 lat plus 10 gdzie indziej. Co roku z wcześniejszych emerytur korzysta od kilku do kilkunastu tysięcy nauczycieli.
Rząd chce, by zapis w "Karcie nauczyciela" przestał obowiązywać do końca roku. Od 2009 r. nauczyciele mają pracować jak wszyscy - do 60 lat kobieta i 65 mężczyzna.