Jak tłumaczył Niesiołowski: - Taka taktyka ze strachu przed tabloidami, nie podejmować żadnych decyzji, prowadzić do tego, że rażąco się różniły uposażenia polskich posłów od kolegów w Europie była błędna. Ta decyzja moim zdaniem jest decyzją odważną.
Co więcej, posłowi nie przeszkadza nawet fakt, że w ramach tego projektu stałą pensję ma otrzymywać żona prezydenta (i wszystkie byłe pierwsze damy również). Jak zaskakująco stwierdził: - To jest moim zdaniem racjonalne, dlatego że skoro wszędzie na świecie były prezydent i żona byłego prezydenta otrzymuje jakieś pieniądze, bo to osoba, która na pewnym poziomie powinna żyć. To jest decyzja racjonalna.
Zupełnie inaczej w radiowej "Trójce" mówił lider jego partii, Grzegorz Schetyna, który projekt PiS ocenił krytycznie: - To nie ma się nijak do obietnicy PiS taniego państwa. Jeśli słyszymy, że nie ma pieniędzy dla pielęgniarek, jeśli są dramatyczne wydarzenia, jak strajk w Centrum Zdrowia Dziecka, pielęgniarki odchodzą od łóżek, a teraz słyszymy, że w środku wakacji PiS chce przeforsować taki projekt… Będzie hałas. Posłowie są ostatnimi, którzy oczekują podwyżek. Wsparcia wymagałby jedynie proces legislacyjny, eksperci etc. (…) Praca w rządzie nie jest miejscem, gdzie idzie się, by dobrze zarabiać. Praca dla Polski to zaszczyt. Tutaj widać hipokryzję PiS z kampanii, wiele fałszywych zapowiedzi, kłamstw z kampanii, to jest jedna z nich (…) Zapłacą za to polityczną cenę.
Zobacz także: Kukiz o podwyżkach w rządzie: "Koryto+", czyli dobra zmiana