Łukasz Warzecha

i

Autor: PAWEŁ DĄBROWSKI Łukasz Warzecha

Koniec PiS jest bliski?! Łukasz Warzecha zwraca uwagę na jedną rzecz. Ma rację? " Połajanki Malkontenta"

2021-05-14 6:30

Czyżby nadchodził rychły koniec Prawa i Sprawiedliwości? Nieustannie przecież słyszymy o wewnętrznych sporach, które zdają się tylko narastać. W swoim najnowszym felietonie dla „Super Expressu” publicysta Łukasz Warzecha pisze: „dwa pozornie niepowiązane wydarzenia mogą mieć to samo źródło: narastające, podskórne nawet i może nie całkiem uświadomione przeświadczenie aparatu partyjnego PiS, że koniec jest bliski”. Publicystę do takich wniosków skłoniły ostatnie wydarzenia: dymisja Zbigniewa Jagiełły z funkcji prezesa banku PKO i… wyniki konkursu Narodowego Instytutu Wolności. Zgadzacie się z Łukaszem Warzechą? Zostawcie komentarz pod tekstem!

Koniec PiS – czy to realny scenariusz? Zdaniem Łukasza Warzechy posłowie partii rządzącej mogą mieć właśnie takie przeświadczenie. Publicysta doszedł do takiego wniosku, łącząc dwa wątki: niespodziewaną dymisję Zbigniewa Jagiełły, oraz konkurs Narodowego Instytutu Wolności na granty dla organizacji pozarządowych. Jakie wydarzenia pchnęły go do takich wniosków? Dowiecie się z najnowszego felietonu Łukasza Warzechy dla "Super Expressu".

Koniec jest bliski

Co łączy wyniki najnowszego konkursu Narodowego Instytutu Wolności na granty dla organizacji pozarządowych z nagłą dymisją Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP od 2009 r.? Pozornie – kompletnie nic. I może faktycznie tak jest. Lecz uważny obserwator kolejnych cykli polskiej polityki może uznać, że część wspólna jednak istnieje. W konkursie NIW odpadło wiele instytucji bardzo doświadczonych, istniejących od lat i wykonujących konkretną, profesjonalną robotę dla dobra publicznego. Dostały za mało punktów, żeby zaczerpnąć z niewielkiej puli 4 mln zł przeznaczonych specjalnie właśnie dla think-tanków. Całość tej sumy podzieliło między siebie 15 organizacji, z których duża część powstała chwilę przed finalizacją konkursu, niektóre nie mają nawet stron internetowych albo wykonują pozorowaną pracę, za to niemal wszystkie są bliskie władzy. Mamy więc ordynarny skok na kasę. Jagiełło jest człowiekiem bliskim Mateuszowi Morawieckiemu, więc jego dymisja jest porażką premiera. Z punktu widzenia twardego aparatu PiS był obcym elementem – zawodowym bankowcem, mianowanym na prezesa najważniejszego komercyjnego państwowego banku jeszcze za głębokiej Platformy. Skoro nie daje się dosięgnąć bezpośrednio Morawieckiego, wciąż mającego nad sobą parasol ochronny trzymany przez samego Naczelnika, można próbować dosięgnąć przynajmniej jego ludzi. Przede wszystkim jednak Jagiełło prowadził PKO jak bank, a nie przechowalnię dla partyjnego aparatu. Gdzie zatem ta część wspólna? NIW to pieniądze dla think-tanków – jak się okazuje, głównie dla swoich. Nieważne, że bez działających stron internetowych i z parutygodniowym stażem. PKO BP to też pieniądze, prawda, że znacznie większe, ale również stanowiska. A skoro poleciał Jagiełło… Jak to wyjaśniał niezbyt rozgarniętej Miećce Stanisław Anioł w „Alternatywy 4”: „Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja!”. Ktoś poleci, żeby po nim polecieli kolejni, ale – by znów odwołać się do Barei – jak zwalniają, to będą zatrudniać. A jest co brać. Dwa pozornie niepowiązane wydarzenia mogą być więc mieć to samo źródło: narastające, podskórne nawet i może nie całkiem uświadomione przeświadczenie aparatu partyjnego PiS, że koniec jest bliski, więc trzeba łapać i zagarniać pod siebie, gdzie się jeszcze da, bo potem się już nie da. I sądzę, że to nie jest ich ostatnie słowo.

Super Raport 13.05 (Goście: Barbara Nowacka - KO, Radosław Fogiel - PiS), Sedno Sprawy: Krzysztof Gawkowski
fb se warzecha

i

Autor: GRAFIKA SE Katarzyna Matyjaszewska