Stanisław Oleksiak: Kondrat obraża pamięć o powstańcach

2010-10-19 14:45

Wypowiedź Marka Konrada dla tygodnika "Polityka" komentuje Stanisław Oleksiak: Nie chcę oceniać osoby Marka Kondrata, którego zresztą uważam za znakomitego aktora, a jedynie jego słowa. Polacy nie zbudowaliby żadnej państwowości, żadnej wspólnoty narodowej, gdyby nie to poczucie pewnej jedności, którą nazywam patriotyzmem.

"Super Express": - W wywiadzie dla tygodnika "Polityka" znany aktor Marek Kondrat przypuścił ostry atak na polski patriotyzm i Powstanie Warszawskie. Zgodził się z XIX-wiecznym irlandzkim pisarzem Oscarem Wilde'em, że "patriotyzm to cecha ludzi chorych na nienawiść".

Stanisław Oleksiak: - Nie chcę oceniać osoby Marka Kondrata, którego zresztą uważam za znakomitego aktora, a jedynie jego słowa. Polacy nie zbudowaliby żadnej państwowości, żadnej wspólnoty narodowej, gdyby nie to poczucie pewnej jedności, którą nazywam patriotyzmem. Historia uczy, że jeśli między społecznościami, które żyją własnymi patriotyzmami, następuje jakiś konflikt, oznacza to, że wdarł się między nie jakiś nieludzki element. Bo w patriotyzmie jako takim zawsze tkwi zarzewie ładu społecznego.

Przeczytaj koniecznie: Marek Kondrat: Partiotyzm jest cechą ludzi chorych na nienawiść

- Aktor porównuje młodych powstańców z 1944 roku do afrykańskich dzieci z karabinami na szyi.

- Zdecydowanie protestuję przeciwko takiemu nadużyciu. Tymi chłopcami kierowały zupełnie odmienne motywy do walki. Młodzi powstańcy nie nosili karabinów, nie strzelali, nie zabijali. Zazwyczaj przekazywali pocztę, przez co byli bardziej narażeni, bo nie mieli czym się bronić. Jedynie sprytem i sprawnością nóg. Tylko czasem pozując do fotografii brali do ręki karabin, ale się nim nie posługiwali. Te zdjęcia to tylko wizja artystyczna, ale - jak widać - potrafi ona budzić nieuzasadnione skojarzenia. Natomiast młodzi Afrykańczycy są celowo wykorzystywani do niecnej roboty. Porównanie obu sytuacji obraża pamięć nie tylko o małych powstańcach.

- Kondrat twierdzi wręcz, że pomnik Małego Powstańca jest obraźliwy, że jest symbolem zakłamania ludzi tworzących mity narodowe, że symbolizuje nieszczęście, morze trupów i stratę bliskich. Czy dziś takie pomniki są nam potrzebne?

- Jeden wielki człowiek powiedział kiedyś, że narody bez pamięci tracą przyszłość. Pamięć o przeszłości wyrażana jest różnie - słowem, ale także w kamieniu i spiżu. To nie są tylko pomniki nieszczęścia, one przede wszystkim wyrażają hołd dla tych, którzy zginęli. Np. Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego przy Sejmie wyraża hołd dla jego struktur, dla wszystkich bitew i bohaterskich poczynań Armii Krajowej, oraz przypomina politykom o obowiązku służenia państwu. Służy przechowywaniu pamięci.

Patrz też: Ranking najdrożdzych gwiazd show biznesu, polityków i sportowców: Marek Kondrat jest wart 912 500 zł!

- Nie pierwszy raz różne znane osoby atakują symbole narodowe. Może chcą w ten sposób rozpocząć debatę na delikatne i niewygodne tematy?

- Do polskiej historii można się odnosić krytycznie, ale należy to robić tak, by pozostawało pole do podjęcia polemiki. To, co mówi Marek Kondrat, nie zachęca do debaty. Nie widzę w jego słowach troski o naszą wspólnotę. Nie czuję się obrażony, ale jest mi przykro, że takie rzeczy słyszę właśnie z ust pana Kondrata. Pamiętam, że kiedyś mądrzej na to patrzył. To, co ma do zaproponowania, jest anarchią. Jego słowa nawołują do likwidacji wszelkich uczuć narodowych. Wpisują się w modny obecnie na świecie nurt podważający tradycyjne pojęcia i wartości.

Stanisław Oleksiak

Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej