"Super Express": - 92 lata temu w Piotrogrodzie z "Aurory" oddano strzał będący sygnałem do rozpoczęcia rewolucji październikowej. Utorowała ona drogę do władzy bolszewikom. Jaki jest bilans krwi, którą komunizm utoczył ludzkości?
Prof. Andrzej Paczkowski: - Ten bilans nie jest zamknięty, bo wciąż istnieją państwa komunistyczne: Korea Północna, Kuba, Chiny. W "Czarnej księdze komunizmu" ustaliliśmy, że śmiertelnych ofiar tej ideologii było w sumie ok. 100 mln. To nie tylko osoby rozstrzelane czy zamęczone w więzieniach, ale przede wszystkim ofiary wielkich głodów wywołanych przez komunistyczną gospodarkę. Na tę liczbę wpływa to, że komuniści zaczęli realizować swój program m.in. w najbardziej ludnym państwie świata, Chinach, gdzie zginęło 30 mln ludzi.
- Jak wiele było polskich ofiar?
- W latach 1937-38 w wyniku tzw. operacji polskiej NKWD rozstrzelano ponad 100 tys. osób, tylko ze względu na ich narodowość. Byli to Polacy, którzy po odrodzeniu państwa polskiego pozostali za wschodnią granicą. Wśród nich także polscy komuniści zbiegli do Związku Sowieckiego. Skala tej akcji ustępowała tylko operacji przeciwko bogatym rosyjskim chłopom, czyli kułakom. Prócz tego były przesiedlenia. Polacy do dziś mieszkają w Kazachstanie. Inną kategorią są represje w przedwojennych granicach RP, które przychodziły wraz z okupacjami, po 17 września 1939 r., i następną - po 1944 r.
- Jak te represje wyglądały?
- W znacznej mierze schemat był ten sam: zsyłki, więzienia i rozstrzelania - w tym, najbardziej dziś znana, zbrodnia katyńska. Do tego dochodziła niewolnicza praca i przymusowe wcielenia do Armii Czerwonej. Śmierć poniosło ok. 150 tys. polskich obywateli.
- Czyli, dodając wcześniejsze ofiary, sowiecki komunizm kosztował życie ok. 250 tys. Polaków.
- Tak. Ale kiedy z rąk sowieckich władzę zaczęli przejmować polscy komuniści, represje się nie skończyły.
- Jakim cudem ten system, mimo doświadczenia wojny polsko-bolszewickiej i sowieckiej okupacji, zakotwiczył się w Polsce na tak długo? Znajdując chętnych do pracy i to w aparacie bezpieczeństwa.
- Na ideowych komunistach zbrodnie nie robiły wrażenia. Uważali je za konieczność: rewolucja, żeby zwyciężyć, musi kosztować. Ponadto, im dłużej system trwał, tym szersze było przekonanie, że będzie trwał wiecznie. To przeradzało się w jego akceptację, a u części społeczeństwa nawet w afirmację.
- Komunizm jest częścią cywilizacji europejskiej czy ciałem obcym?
- Ideologicznie wywodzi się z wątków kultury europejskiej, a nawet chrześcijańskiej. Wspólnota, sprawiedliwość, równość nie były sloganami wymyślonymi przez Marksa. Zaczerpnął je z innych nurtów umysłowych i religijnych.
- Są tacy, którzy twierdzą, że to świetlana ideologia, ale degeneruje ją ludzka ułomność...
- To radzę im przeczytać "Manifest komunistyczny". System miał mieć właśnie taki kształt, jak go odczuliśmy.
- Czy Rosja, skąd przybył do nas komunizm, nadal bazuje na systemie sowieckim?
- Nie, bowiem nie jest państwem totalitarnym, lecz autorytarnym, bez marksizmu-leninizmu jako ideologii państwowej. W mentalności Rosjan, zachowaniach rządzących, w pozostałościach instytucjonalnych, wciąż przegląda się jednak Związek Sowiecki.
Prof. Andrzej Paczkowski
Historyk, członek Kolegium IPN