Wrogami Hitlera i Stalina była między innymi polska inteligencja. Obaj zbrodniarze wcielili więc w życie specjalne plany, jak wymordować wykształconych w II Rzeczpospolitej Polaków. Stalin w poczuciu międzynarodowej bezkarności zaaprobował wymordowanie polskich oficerów przetrzymywanych po agresji Sowietów z 17 września 1939 roku w obozach w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Bez procesu, bez przedstawiania zarzutów krępowano im ręce na plecach i strzelano w kark albo tył głowy.
Później, przez dziesiątki lat, komuniści przypisywali tę zbrodnię hitlerowcom. Stalin kazał światu wierzyć, że ludobójstwa na polskich oficerach dokonali naziści. A świat, dla poprawnych stosunków z Armią Czerwoną, udawał, że wierzy. Z tego właśnie okresu początkowego zakłamywania potwornej zbrodni na Polakach przypominam sobie telegram Winstona Churchilla do Stalina w sprawie Katynia. Churchill uznał, że polski rząd na emigracji OBRAŻA komunistów spod znaku sierpa i młota podejrzeniami, że masowych mordów dokonało NKWD. Churchill oczywiście doskonale wiedział, że to Rosjanie wymordowali polskich oficerów. Uprawiał swoją cyniczną politykę. Polacy powinni uprawiać swoją, pamiętać, że komuniści byli mordercami Polaków, tak jak hitlerowcy.