Bronisław Komorowski był zakażony koronawirusem. Były prezydent 11 listopada otrzymał pozytywny wynik testu, po czym trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, gdzie ordynatorem jest prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. walki z COVID-19. Komorowski nie zdołał uniknąć zarażenia, mimo, że celowo zaszył się w leśnej głuszy by tego uniknąć (choć jego przypadek był pierwszym odnotowanym w Budzie Ruskiej). – Jeśli chodzi o COVID, to nie zna się dnia ani godziny. Ja od wielu miesięcy siedzę jak mysz pod miotłą na wsi, a niestety mam koronawirusa. Objawy? Stan podgorączkowy i kaszel – przyznawał nam w połowie listopada.
Na szczęście z Bronisławem Komorowskim jest o wiele lepiej, pokonał COVID-19, a teraz odpoczywa i wraca do życia na Suwalszczyźnie u boku najbliższych. – Świetnie się czuje Bronisław. Jak poczuje się jeszcze lepiej, to napijemy się razem nalewki – cieszył się w rozmowie z nami jego przyjaciel Bolesław Jurkun.
W najnowszej rozmowie z "Faktem" Bronisław Komorowski uchylił rąbka tajemnicy co do przebiegu swojej choroby i procesu rekonwalescencji. – Właśnie minął miesiąc choroby. Dzisiaj pierwszy raz byłem na dworze – powiedział były prezydent w poniedziałek późnym wieczorem. Przyznał przy tym, że choć stan jego zdrowia się poprawił, ma przed sobą jeszcze długą drogę do pełni zdrowia. – Mam do pokonania skutki rozległego zapalenia płuc, ale idzie ku dobremu – dodał szczerze, zachęcając przy okazji wszystkich do tego, aby naprawdę dbali o siebie w tych trudnych czasach.