Do jawnego zgrzytu między politykami doszło, gdy Komorowski publicznie zdyskredytował nową politykę programową PO dotyczącą m.in. aborcji. – Gdybym był członkiem PO, pewnie by do tak daleko idącej zmiany stosunku do ustawy antyaborcyjnej nie doszło – grzmiał w radiu RMF. Mówił też, że prezydent Ukrainy źle robi, nie deklarując gotowości do negocjowania z Władimirem Putinem (70 l.).
– Z pełnym szacunkiem i osobistą przyjaźnią, nie muszę nikogo przekonywać o tym, jak byliśmy i politycznie, i tak osobiście związani z Bronisławem Komorowskim, ale ma rację, mówiąc, że jest poza PO. Zarówno wypowiedzi dotyczące aborcji, jak i Zełenskiego nie mieszczą się w PO (...) – komentował Tusk w czasie kongresu EPP w Warszawie.
Zapytany o to przez "SE" były prezydent przyznał: – W pełni się zgadzam z Tuskiem, że jestem poza PO, od 2010 r. PO była partią konserwatywno-liberalną, a dziś konserwatyzm wyparował. W kwestii aborcji PO stała na straży kompromisu z 1993 r., dziś nie stoi, a ja stoję! Ja poglądów nie zmieniłem, zmieniła je PO, rozumiem, że podąża za swoimi wyborcami, bo tak odczytała sondaże – kwituje.
Niesnaski między Tuskiem a Komorowskim rozpoczęły się jednak jeszcze przed wrześniowym spotkaniem liderów opozycji, które miało scalić środowisko: – Tusk i Czarzasty byli bardzo przeciwni obecności Gowina na spotkaniu, ale Komorowski się zaparł – mówi nam osoba znająca kulisy.
>>>Donald Tusk nie owija w bawełnę. "Pokonam Kaczyńskiego. Ostatecznie dobro zawsze zwycięża"
>>>Za Tuska żyło się lepiej?! Przełomowy sondaż „SE”!