Komorowski

i

Autor: East News Komorowski

Bronisław Komorowski: Prawdopodobne jest poddanie się PiS [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2022-06-14 9:52

We wtorek 14. czerwca gościem Kamili Biedrzyckiej był Bronisław Komorowski (70 l.). Były prezydent wypowiadał się na różnorakie tematy - od krajowych, gdzie komentował przede wszystkim ustawę o Sądzie Najwyższym, inflację i zbliżające się wybory parlamentarne, po tematy z zagranicy, w ramach których mówił o wojnie w Ukrainie i jedności Europy. Zobacz najciekawsze wypowiedzi Bronisława Komorowskiego w dalszej części artykułu.

Bronisław Komorowski na temat ustawy dotyczącej zmiany w Sądzie Najwyższym nie ma najlepszego zdania. - Nie jestem zaskoczony, sama idea i pierwotna ustawa o Izbie Dyscyplinarnej była autorstwa prezydenta Dudy. To potem sam prezydent Duda pod naciskiem UE zmienił zdanie częściowo. Dotychczasową Izbę Dyscyplinarną przekształca w Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Teraz wszystko będzie zależało od tego, kogo pan prezydent powoła do tej nowej izby. To będzie świadczyło o tym, czy ta nowa izba będzie w rękach Ziobry, czy w rękach polityków, czy będzie niezależna. A może zrezygnuje z osób powołanych niezgodnie z prawem. Nie po słowach, a po czynach poznamy, czy pan prezydent próbuje odejść od niezdrowego, niedobrego rozwiązania - skomentował Komorowski.

Bronisław Komorowski o KPO: Dostaniemy część pieniędzy, ale nie to, na czym nam najbardziej zależy

W kwestii pieniędzy z KPO Komorowski nie ma wątpliwości, że część pieniędzy Polska dostanie. Zabraknie jednak tego, co jest najważniejsze, czyli niezależnego od polityków wymiaru sprawiedliwości. 

- Jak go zwał, tak zwał, żeby się tylko dobrze miał. Pies jest pogrzebany w tym, czy Izba jest niezależna, czy będzie od polityków uzależniona. Myślę, że zmiana w kwestii Izby Dyscyplinarnej sprawia, że sprawa jest częściowo rozwiązana. KE chce zażegnać napięcia na linii z Warszawą. Moim zdaniem dostaniemy część pieniędzy, ale nie dostaniemy tego, na czym nam najbardziej zależy, czyli wymiar sprawiedliwości niezależny od polityków i państwa - powiedział były prezydent.

- Czas na przywrócenie wszystkich sędziów usuniętych przez Izbę Dyscyplinarną jest do końca 2023 roku. Ja wnioskuję, że KE szuka sposobu, by jakoś wyjść z konfliktu niestety kosztem polskiej praworządności. Mam o to pretensje do KE za to. W moim przekonaniu można było uzyskać więcej. Można było dać Polsce pieniądze i przywrócić w pełnym wymiarze praworządność i niezależność sądownictwa - dodał Bronisław Komorowski.

Zdaniem Bronisława Komorowskiego problem wyniknął już przy ustalaniu kamieni milowych. Twierdzi, że zabrakło takich, które by rozwiązywały problem nielegalności KRS.

- Prawdą jest, że przewodnicząca KE jest pod dużym naciskiem. Grzech pierworodny został popełniony przy ustaleniu kamieni milowych. Jeśli chodzi o praworządność kamieni jest ponad 200. Zabrakło parę rozwiązujących problem nielegalności KRS. Jeśli się tego problemu nie ruszyło, zawarło z Morawieckim koślawy kompromis, to trudno mówić dziś o czymś innym, niż że warunkiem jest wykonanie kamieni milowych. Tylko te kamienie milowe są takie słabowate - ocenił.

"Tyle było gadania o suwerenności". Uwagę Bronisława Komorowskiego zwraca grzebanie przy regulaminie Sejmu i Senatu

- Władze państwa polskiego twardością się nie wykazują. Zmiękli pod naciskiem KE. Myślę, że by zmiękli jeszcze bardziej, gdyby Komisja jeszcze bardziej naciskała. Tyle było gadania o suwerenności, która może być naruszona, ale dzisiaj już nikt nie mówi o żadnej suwerenności. Dzisiaj rząd się zgadza, co jest dla mnie haniebne. Zgodził się na zastosowanie zmian w regulaminie Sejmu i Senatu. KE wymusiła zmianę w regulaminie Sejmu i Senatu. Uważam, że rząd polski ma takie problemy, że miękki jest w sprawach, które nie naruszają interesu rządu. W sprawie regulaminu Sejmu i Senatu nie protestują, bo z punktu widzenia interesu partyjnego nie ma to żadnej ważności. Państwo polskie zgadza się, by czynnik zewnętrzny decydował o regulaminie parlamentu. Abstrahuję od tego, że ta zmiana jest korzystna, ale zasady zostały złamane. To jest jaskrawa sprzeczność między deklaracjami walki o suwerenność Polski, a jednocześnie praktyką rządzenia przez PiS. Oni nie szanują polskiej suwerenności - powiedział Bronisław Komorowski.

- Ja uważam, że Polska część tych pieniędzy dostanie. Szkoda, że nie dostanie razem z przywróceniem praworządności. Jednocześnie Polska cały czas traci pieniądze europejskie. Z jednej strony mamy już szansę na dostanie tylko części pieniędzy, z drugiej strony tracimy cały czas. Tymczasem pieniądze są Polsce szczególnie potrzebne obecnie. Raz, że jesteśmy dotknięci ogromną inflacją, więc te pieniądze oznaczają złagodzenie jej skutków. Po drugie Polska jest krajem, który goni resztę Europy, my jesteśmy tym krajem, który nadgania po przeszłości komunistycznej, po kryzysie gospodarczym. Szkoda tych pieniędzy, one są nam szalenie potrzebne - mówił Komorowski.

Komorowski ostro: praktyka rządzenia PiS sprzeczna z dławieniem inflacji

- Praktyka rządzenia Prawa i Sprawiedliwości jest sprzeczna z dławieniem inflacji, Pytanie jest, czy ludzie już wiedzą, że te "prezenty" od rządu inflacja zjada, czy jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy. Co można zrobić? Trzeba chronić najsłabszych w obliczu inflacji, bo dla nich inflacja jest najgroźniejsza. Trzeba jednocześnie zacieśniać wydatki, trzeba pilnować dyscypliny finansowej i nie można ustawiać się w roli dobrego wujka, który jest gotowy tyle pieniędzy wydawać - podsumował były prezydent.

Poniżej galeria przedstawiająca polskich polityków w ich dzieciństwie

Przyspieszone wybory już niebawem? Zdaniem Bronisława Komorowskiego PiS może się poddać

- Do wyborów i tak nie zostało już wiele czasu. Myślę, że prawdopodobne jest poddanie się PiS. Jeśli nie okiełznają inflacji, będą chcieli uciec jak najszybciej. Myślę, że wybory będą w normalnym terminie, ale widać, że już coś kombinują. Chcą przesunąć wybory samorządowe, słychać o zmianie ordynacji wyborczej, politycy władzy jeżdżą po kraju. Niewątpliwie jednym z efektów tych wyjazdów polityków PiS będzie wyciągnięcie wniosków, co do kierunków rozwoju nastrojów społecznych. Jarosław Kaczyński boi się polskiego wyborcy. Bo dzisiaj ludzie, którzy nie są klakierami PiS mogą zadać niewygodne pytania. Mogą zadać takie pytania, jak kierowniczka poczty w Pacanowie ministrowi Cieślakowi. Dzisiaj sami się boją normalnej, niewyselekcjonowanej publiczności - ocenił Bronisław Komorowski.

Jedna lista do Senatu, dwie do Sejmu. Bronisław Komorowski: "Najlepsze efekty i pokonanie PiS przyniosłyby dwie listy"

Były prezydent z ramienia Platformy Obywatelskiej zabrał głos także w sprawie list wyborczy na opozycji. Zdaniem Komorowskiego opozycja do Senatu powinna pójść razem, a do Sejmu najskuteczniejsze są dwie listy.

- Jestem przekonany, że Donald Tusk i liderzy opozycji czytają sondaże wyborcze. Ostatni sondaż Kantar dla GW. Mówi wprost: z jednej strony opozycja może osiągnąć najlepszy wynik, gdy będzie skłonna do współpracy i wspólnego działania, ale z drugiej strony będzie respektowała preferencje ideowe i światopoglądowe wyborców. Najlepsze efekty i pokonanie PiS przyniosłyby dwie listy. Jest to sygnał, że zbyt daleko idąca jedność może ludzi odstraszyć. Brak jedności może całą opozycję kosztować dramatycznie wiele i musi być konsolidacja i budowanie porozumienia. Absolutnie konieczna jest wspólna lista w wyborach do Senatu. A do Sejmu, jeśli będą dwie listy, nie będzie dramatu, więcej, będzie sukces - oświadczył Komorowski.

Bronisław Komorowski o wojnie w Ukrainie: Prawdopodobny scenariusz bez rozmów pokojowych

- Polska postawa i innych krajów w tej części Europy jest podyktowana bliskim sąsiedztwem z Rosją. Jeśli natomiast chodzi o zachód, jest zróżnicowany. Wielka Brytania jest bardzo zdecydowana we wspieraniu niepodległej Ukrainy. Wielka Brytania wyprzedziła pod wieloma względami, szczególnie czasowo, Polskę pod tym względem. Polska dąsała się na Ukraińców ostatnie parę lat, a Brytyjczycy uzbrajali Ukraińców, zanim jeszcze wybuchła wojna. Żebyśmy nie mieli pretensji do innych krajów Europy, bo i przed nami byli inni. Chociażby Czesi, którzy jeszcze wcześniej niż Polska dostarczali Ukrainie broń - zaznaczył polityk.

- Nie sądzę, by Zełenski był naciskany podczas wizyty zachodnich liderów, by w jakimś miejscu miał odpuścić. Niekwestionowanym liderem Zachodu są Stany pod przewodnictwem Bidena, który mówi, że należy Ukrainę obronić przed Rosją. Miejsca na takie namawianie Ukrainy, żeby powiedziała, że jest skłonna iść na kompromis w kwestiach terytorialnych po prostu nie ma. Uważam, że bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest scenariusz bez rozmów pokojowych. Rosja będzie parła na zachód Ukrainy dokąd da rade, a potem będzie próbowała zamrozić konflikt w wygodnym dla siebie miejscu na mapie Ukrainy, Potem może trwać latami ta sytuacja - stwierdził były prezydent.

Na koniec poprzednik Andrzeja Dudy zabrał głos w sprawie ostatniej głośnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego. Były szef resortu spraw zagranicznych stwierdził bowiem, że Ukraina powinna otrzymać arsenał atomowy. Zdaniem Bronisława Komorowskiego nie ma sensu mówić o czymś, co nie może się zrealizować.

- Rozumiem, że Radosław Sikorski, chce przypomnieć, że Zachód i Stany Zjednoczone miały zobowiązania wobec Ukrainy, bo podpisały memorandum budapesztańskie, w którym zachęciły, a nawet zmusiły do oddania arsenału nuklearnego. Pozbawiły Ukrainę skutecznej obrony własnej suwerenności. O tym trzeba pamiętać. Nie ma sensu mówić o czymś, co nie może się zrealizować, bo nikt nie przekaże broni atomowej Ukrainie, a nawet Ukraina tej broni atomowej nie chce. Więc ta wypowiedź to jakieś odreagowanie. Nie wiem, czy z tej wypowiedzi będą jakieś straty. Było to niepotrzebne - podkreślił Bronisław Komorowski.

Sonda
Jakim prezydentem był Bronisław Komorowski?
Express Biedrzyckiej 13.06 (gen. Mieczysław Cieniuch, Paweł Zalewski, dr Mirosław Oczkoś) Sedno Sprawy: Paweł Szrot