Jakubiak opowiedział Kamilowi Szewczykowi i Piotrowi Lekszyckiemu o wizycie głowy państwa w swojej firmie. Przy okazji ekscentryczny polityk i przedsiębiorca sparodiował Komorowskiego, robiąc słynne "ho, ho, ho".
ZOBACZ PROGRAM "POLITYCY OD KUCHNI" Z MARKIEM JAKUBIAKIEM
Z wizytą Komorowskiego u Jakubiaka, który w tamtym czasie nie był jeszcze posłem, wiąże się jednak bardzo nieprzyjemna sytuacja związana z obstawą ówczesnego prezydenta. - Zarządzili, ze nie ma sprzedaży przez dwa dni, i jeden z oficerów BOR-u na Facebooku napisał, ze był w tym browarze i nie poleca, bo nie mógł kupić piwa. Krew mnie zalała, zadzwoniłem wtedy do szefa BOR-u i mówię: "co jest do jasnej cholery" - wspomina Jakubiak, który zdradza także, ze Komorowski podczas wizyty w browarze nie chciał pić... alkoholu.
ZOBACZ TAKŻE: Odszedł od Korwin-Mikkego, teraz go MASAKRUJE i ujawnia SEKRETY [WIDEO]