Komentarz Mirosława Skowrona: Wolność krzyżami się mierzy?

2013-12-10 3:00

Posłowie partii Palikota przegrali w sądzie batalię o zdjęcie krzyża z sali obrad Sejmu. Sam Janusz Palikot zapowiada szumnie: "Idziemy po krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać".

Panie Januszu, jeżeli już pan wyszedł, to niech pana zawrócą. Nałazi się pan, zedrze parę butów, którą mógłby pan oddać potrzebującym, potwierdzając swoją wrażliwość społeczną. Dwa lata temu, w marcu, Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu zdecydowała, że obecność krzyża w miejscach publicznych (w tamtym przypadku w szkole) jest zgodna z prawem.

Patrz: Krzyż zostaje w Sejmie! Twój Ruch zawiedziony, ale nie odpuszcza!

Kobieta, która złożyła pozew, wojowała o werdykt aż 9 lat. Być może zamożna Finka mieszkająca we Włoszech nie miała innych problemów i nic do roboty. Dziwi mnie jednak, że nic innego do roboty nie mają Janusz Palikot i jego posłowie.

Nie chodzi już nawet o to, że partia się sypie i przegrywa przez nokaut z Leszkiem Millerem. Dziwi mnie, że człowiek szumnie deklarujący lewicowość niezbyt często zajmuje się bezrobotnymi (około 2 milionów), emerytami (7 mln), biedą (jedna z największych w UE) czy rekordową liczbę młodych na śmieciówkach i z brakiem szans na własne mieszkanie.

Dziwi mnie, że cyniczny, ale inteligentny facet nie widzi, że odgrzewając te same grepsy (antyklerykalizm i marihuana), drugi raz do Sejmu może się jednak nie dostać.

Czym zajmował się w Sejmie przez ostatnie lata? Zerknąłem czym. Otóż pomimo problemów biednych, bezrobotnych, młodych czy emerytów znacznie bardziej kręciły go związki partnerskie, zakaz religii, krzyże na ścianach, możliwość zmiany płci dla transseksualistów od 13. roku życia (zmienione na 16. rok życia), legalizacja marihuany i podobne palące problemy społeczne. Raz Janusz Palikot rozmarzył się nawet na temat obniżenia wieku inicjacji seksualnej.

Nie będę odległy od prawdy, gdy stwierdzę, że ten zestaw tematów za najważniejszy dla Polaków może uznać tylko osoba, której kontakt z rzeczywistością najlepiej podkreśla zapominanie o tym, że posiada własny samolot. Ot, zawieruszył mu się w obejściu.

Przy okazji dyskusji wszczętej przez ludzi Palikota na temat osób transpłciowych sprawdziłem, ile statystycznie jest ich w Polsce. Wychodzi na to, że mniej więcej 380 osób (słownie: trzysta osiemdziesiąt). Na niemal 38 milionów Polaków.

Zajmując się bzdurami, Janusz Palikot raźnym krokiem zmierza do tego, by był to jego jedyny żelazny elektorat.