Sejm nie uchwalił w ubiegły piątek nowelizacji Kodeksu karnego, która zakładała dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą kobiety do 12. tygodnia ciąży. Projekt przygotowali posłowie Lewicy. Wśród 218 posłów, którzy byli przeciw uchwaleniu noweli Kodeksu karnego, było 176 posłów PiS, 24 posłów PSL-TD (wśród nich m.in. wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski), wszyscy głosujący posłowie klubu Konfederacji - 17 oraz koła Kukiz'15 - 2 posłów. Na 29 głosujących posłów PSL-TD 4 było za uchwaleniem ustawy: Agnieszka Kłopotek, Jolanta Zięba-Gzik, Urszula Pasławska i Magdalena Sroka. Jeden poseł PSL - Adam Dziedzic - wstrzymał się od głosu. Donald Tusk zapowiedział kary dla Romana Giertycha, który nie wziął udziału w głosowaniu, choć był obecny na sali. Z kolei Waldemar Sługocki tłumaczył, że był w delegacji w Stanach Zjednoczonych.
Odrzucenie projektu przez Sejm wstrząsnęło rządzącą koalicją. Lewica już zapowiedziała, że złoży kolejny projekt w tej sprawie, ale trudno przypuszczać, by przeszedł on przez Sejm. Tym bardziej, że lider ludowców już zapowiedział, że go nie poprze. Kosiniak-Kamysz pytany, czy zagłosuje przeciw, jeżeli Lewica ponownie zgłosi swój projekt, potwierdził: - Tak, oczywiście, bo ona jest pod względem prawnym wadliwa, nie uzyska akceptacji i prezydent jej nie podpisze. Dodał, że „nie popiera tych rozwiązań”.
Sejm przed wakacyjną przerwą zbierze się pod koniec lipca.