Aspirant sztabowy Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji podkreślił w rozmowie z Onet.pl: - Trzeba zaznaczyć, że nie jest to koszt zabezpieczenia samej miesięcznicy. Zaangażowanie dodatkowych sił, a co za tym idzie większych kosztów akcji, generowały właśnie kontrmanifestacje, które odbywały się w tym dniu w Warszawie. Dla przykładu, w 2015 roku, kiedy tych kontrmanifestacji nie było, w zabezpieczeniu miesięcznic brało udział najwyżej kilkudziesięciu funkcjonariuszy, a koszty akcji wynosiły od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Funkcjonariusze podkreślają, że zmuszeni są angażować większe siły po medialnych zapowiedziach działań niezgodnych z prawem, jakie zdarza się wypowiadać organizatorom kontrmanifestacji. Policja jako formacja ustawowo powołana do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego nie może zlekceważyć takich zapowiedzi. Jak wyjaśniają mundurowi: - Musi z wyprzedzeniem podjąć działania mające na celu zapewnienie poszanowania prawa. Stąd właśnie konieczność zaangażowania w prowadzone działania większej liczby funkcjonariuszy. Wynika to również z tego, że organizatorzy kontrmanifestacji często deklarują udział w nich kilku tysięcy osób. Policja musi to uwzględnić w przygotowaniu zabezpieczenia.
Jedna z internautek zadała ciekawe pytanie po ujawnieniu tych informacji:
Czy miesięcznice smoleńskie nie powinny być zaliczane do imprez podwyższonego ryzyka, skoro ochraniać je musi 2,5 tys. policjantów?
— Monika Kam (@Monika_k71) 26 lipca 2017
Zobacz także: Kolejny wypadek członka rządu PiS! Wiceszef MSWiA, Jarosław Zieliński w szpitalu!