Kolejny parasol nad Misiewiczem

2017-02-16 6:00

Jeszcze kilka dni temu Antoni Macierewicz (69 l.) zapewniał, że sytuacja, w której żołnierze oddają honory cywilnemu rzecznikowi MON Bartłomiejowi Misiewiczowi (27 l.), miała miejsce tylko raz. Okazuje się jednak, że nie był to jednorazowy incydent.

- Taki wypadek miał raz miejsce, blisko rok temu i nigdy więcej się nie powtórzył - zapewniał w ubiegłym tygodniu szef MON.

Ministrowi prawdopodobnie chodziło o głośny film z wizyty Misiewicza podczas obchodów 96. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą w sierpniu 2016 r. Widać na nim, jak żołnierze witają Misiewicza - rzecznika ministerstwa - okrzykiem: "Czołem, panie ministrze!" i salutują mu.

Okazuje się jednak, że Sarnowa Góra to niejedyne miejsce, w którym żołnierze oddali nadmierne honory Misiewiczowi. Do podobnej sytuacji doszło 17 maja 2016 roku . Misiewicz pojawił się wówczas na święcie 1. Batalionu Czołgów im. płk. Józefa Koczwary, który stacjonuje w Żurawicy i jest częścią 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Na apelu rzecznik MON krzyknął: "Czołem, żołnierze!". Odpowiedziało mu gromkie "Czołem, panie ministrze!". Misiewicz został uhonorowany salutem przez oficera meldującego gotowość pododdziałów do przeglądu. A gdy zaczął padać deszcz, jeden z żołnierzy trzymał parasol nad młodym współpracownikiem Macierewicza. - Jest (Macierewicz - red.) osobą o twardym charakterze. Nie sądzę, by go takie filmy zmartwiły - komentował wczoraj w TVN 24 rzecznik rządu Rafał Bochenek (31 l.). Bochenek zauważył, że film jest sprzed kilku miesięcy i "jest już nieaktualny". - Sprawa Bartłomieja Misiewicza jest sprawą zakończoną. Temat Misiewicza powinien być już zamknięty - powiedział rzecznik rządu, dodając, że Misiewicz obecnie nie pracuje w MON, lecz "przebywa na urlopie".

Zobacz także: Premier Szydło napisała LIST do Sebastiana, kierowcy seicento