- Nie musimy obwiniać wszystkich Polaków lub zapominać tych, którzy działali inaczej, ale mamy prawo pamiętać fakty historyczne i przypominać wszystkim, co naprawdę się wydarzyło - mówił Edelstein w rozmowie z dziennikiem "Jerusalem Post". Polityk wspominał tez swoją wizytę w Warszawie w 2017 roku. Chciałem być bardzo dyplomatyczny i powiedzieć coś w stylu "nigdy nie zapomnimy odważnych Polaków ratujących życia Żydów i nigdy nie zapomnimy Polaków kolaborujących z nazistami". I wszyscy byli zdumieni - stwierdził i dodał, że strona polska przewidywała rozmowy jedynie o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. - To tak nie działa. Rzeczywistość była okrutna - podkreślił szef Knesetu.
Wcześniej wielką burzę wywołały słowa pełniącego obowiązki ministra spraw zagranicznych Izraela Izraela Kaca, który komentował wypowiedź premiera Benjamina Netanjahu (WIĘCEJ TUTAJ) - Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i, tak jak powiedział Icchak Szamir (były premier Izraela - red.), któremu Polacy zamordowali ojca, "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki" I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych - grzmiał Kac.
Po słowach izraelskich polityków Mateusz Morawiecki odwołał swój udział w szczycie V4 w Jerozolimie. Ostatecznie - o czym poinformował w poniedziałek premier Czech Andrej Babisz - szczyt w ogóle się nie odbędzie.