Michał Wypij odniósł się także do afery mailowej i tłumaczeń ministra Michała Dworczyka. Zdradził też jak Porozumienie zagłosuje ws. odwołania ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Kamila Biedrzycka: „Polski Ład” zaczyna przypominać potwora z Loch Ness – wszyscy o nim mówią, ale nikt go nie widział.
Michał Wypij: Trochę konkretów mamy, ale faktycznie dominuje sfera spekulacyjna. Zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie podatkowe. Na razie znamy program mieszkaniowy autorstwa Porozumienia, nasz postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku czy waloryzacji drugiego progu podatkowego. Ale faktycznie spieramy się w kilku elementach okrytych pewną dozą tajemniczości. Chciałbym żeby PiS położyło na stole swój projekt podatkowy. Chcemy rozmawiać o tym transparentnie i otwarcie, zwłaszcza, że ma to dotyczyć przebudowy całego systemu podatkowego. Jeśli zasady mają obowiązywać od 1 styczna, to powinniśmy pokazać je Polakom jak najszybciej.
- Dlaczego więc państwo go jeszcze nie pokazują? Mamy połowę lipca.
- A to już jest pytanie do PiS i do rządu.
- Jarosław Gowin jest wicepremierem tego rządu.
- Tak, ale państwo znają proporcje. PiS jest partią dominującą, mają premiera i to oni determinują pewne mechanizmy. My, w sferach za które braliśmy odpowiedzialność, nie mieliśmy żadnego problemu i wszystko otwarcie konsultowaliśmy. Ze zmianami podatkowymi powinno być podobnie. (…) Szukaliśmy sfery, w której moglibyśmy się spotkać…
- ...i udało się ją znaleźć?
- Na razie nie bardzo. Nie zgadzamy się na drastyczne podwyższenie podatków. A w zasadzie na zabranie możliwości odliczenia składki zdrowotnej, która de facto stanowi podwyższenie podatków.
- Jarosław Kaczyński przekonuje, że „Polski Ład” daje obniżenie podatków. Myli się, czy celowo wprowadza obywateli w błąd?
- Nie no… brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej jest de facto nowym podatkiem w wysokości co najmniej 9 proc. (…) jeśli rzeczywiście byłoby tak, że mielibyśmy głosować obniżenie podatków, to całe Porozumienie z wielką przyjemnością byłoby „za”.
- Czyli prezes PiS wprowadza społeczeństwo w błąd?
- To jest jakaś dziwna interpretacja likwidacji możliwości odliczenia składki zdrowotnej. To jest po prostu nowy podatek i nie da się tego inaczej interpretować. Tak że nie bardzo wiem co miał na myśli prezes Kaczyński (…) nie zgadzamy się na to, żeby nadwyżka zabrana przedsiębiorcom została przejedzona przez administrację. Zupełnie inaczej niż PiS wyobrażamy sobie wizję sprawnego państwa. I musimy tu znaleźć wspólną drogę, bo inaczej PiS będzie musiało przegłosować „Polski Ład” razem z Lewicą.
- Co was jeszcze w tej koalicji trzyma?
- (…) doszło do bardzo fundamentalnego pęknięcia w zeszłym roku w kwestii przeprowadzenia nielegalnych wyborów, na które się nie zgodziliśmy. Od tamtej pory to pęknięcie narasta, ale mimo to nadal wierzę w projekt Zjednoczonej Prawicy (…) będziemy z uporem bronić tego, co dla nas najważniejsze, tak jak było w przypadku różnych wrzutek jak ustawa mandatowa, opłata medialna i kilku innych genialnych pomysłów PiS, które trzeba było zablokować.
- Składacie także swój projekt nowelizacji ustawy medialnej.
- Propozycja PiS jest nie do przyjęcia. Ten projekt, wrzucony nocą, trybem poselskim, sprawia wrażenie wymierzonego w jeden, konkretny podmiot gospodarczy. To już go dyskwalifikuje i na pewno nie będzie miał poparcia Porozumienia. Robimy więc „sprawdzam” i proponujemy poprawki, które nie są wymierzone w konkretną stację telewizyjną. Najgorszym koszmarem byłoby, gdyby się okazało, że media w Polsce mają dzisiaj jedną, jedyną twarz.
- Afera mailowa została pana zdaniem wyjaśniona?
- Myślę, że jeszcze minie sporo czasu żeby precyzyjnie ustalić konkretne źródło ataku i przedstawić je opinii publicznej.
- Jak Porozumienie zagłosuje ws. odwołania ministra edukacji? Wczoraj jego doradca mówił o "koniecznym ugruntowaniu dziewcząt do cnót niewieścich".
- Minister Czarnek powinien lepiej zadbać o dobór doradców. Po drugie: dopóki jesteśmy w rządzie Zjednoczonej Prawicy, będziemy oczywiście bronić ministrów.
- Nawet jeśli posługują się językiem nienawiści?
- Jest pewna granica i jeśli ją przekroczą, na pewno bronić ich nie będziemy. Dziś wydaje się, że minister Czarnek jeszcze jej nie przekroczył.
- Czyli bronicie swoich mimo wszystko.
- Obowiązuje nas pewna lojalność drużynowa. Ale niektórzy ministrowie z PiS stąpają po cienkim lodzie.