KOD zarobił na marszu 100 tysięcy

2016-03-05 3:00

Sensacyjne ustalenia „Super Expressu”! Okazuje się, że Komitet Obrony Demokracji pieniądze na swoją działalność zbiera m.in… do puszek podczas demonstracji. I całkiem nieźle na tym wychodzi. Na ostatnim marszu w Warszawie, którego organizacja kosztowała 70 tys. zł, w taki sposób uzbierano 165 tysięcy.

Druk ulotek, flagi, znaczki, nagłośnienie, ochrona, kamizelki straży KOD i wynajem sal konferencyjnych. To wszystko kosztuje i to niemałe pieniądze. Skąd ma na to środki lider Komitetu Mateusz Kijowski (48 l.), który – jak wiadomo – aktualnie nie pracuje i zalega z alimentami? – Komitet Społeczny przyjmuje wpłaty od osób prywatnych na rachunek bankowy i przez zbiórki do puszek – twierdzi biuro prasowe KOD. Do końca lutego  Komitet zbierał również środki na portalu Zrzutka.pl. Dzięki wolontariuszom na demonstracjach KOD do końca stycznia w całej Polsce wpadło do puszek 116 tys. zł. Jednak najlepiej „opłacalnym” marszem był ten ostatni w Warszawie, zorganizowany 29 lutego pod hasłem „My Naród”. – Kosztował ok. 70 tys. zł, a uzbierano w nim do puszek 165 tys. zł – informuje Piotr Wieczorek, szef mazowieckich struktur KOD. Jak łatwo obliczyć, dzięki datkom organizatorzy „zarobili” 95 tys. zł. Jak się dowiadujemy, KOD ma zgodę MSWiA na prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy. Czy taka forma zbierania pieniędzy jest przejrzysta? Niestety, lider KOD Mateusz Kijowski nie odpisał nam na nasze pytania ani nie odbierał telefonu. Wątpliwości ma za to szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych, poseł PiS Andrzej Jaworski (46 l.). – Muszą się rozliczyć z każdej złotówki. Według przepisów zbieranie do puszek jest możliwe, jeżeli te pieniądze są przeznaczone na konkretny cel – mówi nam Jaworski.

Zobacz: PiS chce zamknąć sklepy monopolowe!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki