Dotarliśmy jako pierwsi do mamy Izabeli O. (28 l.), kochanki Marcinkiewicza (50 l.). Pani Jadwiga, która całe życie poświęciła na wychowanie córek, nie ukrywa, że związek Izy z dwa razy starszym od niej mężczyzną jest dla niej trudny do zaakceptowania. - Mnie ta sprawa odebrała bardzo dużo zdrowia - mówi pani Jadwiga.
Tymczasem Izabela najwyraźniej nie zamierza pokazać narzeczonego rodzicom. Chociaż kochankowie bardzo często przylatują z Londynu do Warszawy, nigdy razem nie odwiedzili bliskich Izy w podwarszawskim Brwinowie. Czasu na pewno im nie brakuje, bo trwonią go na zbytki i kosztowne przyjemności. Tak jak w ostatni poniedziałek.
Kochankę Marcinkiewicza spotkaliśmy w południe, gdy wychodziła z luksusowego hotelu Grand. Po krótkim spacerze Izabela pojechała hotelową taksówką do centrum handlowego. Tam spotkała się z przyjaciółką na kawie. Widać, że bardzo imponuje jej związek ze starszym politykiem, bo opowiadała o nim tak głośno, że słyszała ją połowa kawiarnianych gości. Na koniec zrobiła drobne zakupy. Następnego dnia było podobnie. Spotkanie na Ochocie, kawa z koleżanką w centrum Warszawy i kosztowny obiad w restauracji sushi z Marcinkiewiczem. Czasu, by odwiedzić rodzinę Izy, mieli aż nadto, ale zamiast tego wieczorem odlecieli do Londynu.
Rodzice Izy O. cieszą się w swojej miejscowości powszechnym szacunkiem. I w pełni na niego zasłużyli. Całe swoje życie poświęcili ciężkiej pracy i wychowaniu dwóch córek. Tym bardziej szum wokół romansu jednej z nich jest dla nich bardzo bolesny. Najwyraźniej nie są z tego powodu szczęśliwi. Ale wierzą, że wszystko dobrze się skończy. - Iza jest zauroczona, zakochana i żadne argumenty do niej nie docierają, dlatego będzie musiała sama sobie poukładać życie. Ja powiedziałam jej, że sama będzie musiała wypić piwo, którego nawarzyła - mówiła nam wczoraj mama Izy, Jadwiga.
Rozmowa z matką kochanki Marcinkiewicza: Córka musi wypić piwo, którego nawarzyła!
Super Express": - Czy miała już pani okazję poznać nowego partnera swojej córki?
Jadwiga O., mama Izabeli: - Mnie ta cała sprawa tyle zdrowia odebrała, że nawet nie chcę o tym mówić. Ale jeśli pyta pani o to, czy poznałam pana Marcinkiewicza, to odpowiadam "nie". Córka nie przedstawiła nam go jeszcze.
- Przecież Izabela ostatnio dość często bywała w Polsce i pokazywała się w towarzystwie premiera. Czy to znaczy, że w ogóle nie odwiedziła rodzinnego domu w Brwinowie?
- Była u nas, ale sama.
- Nie zależało państwu, żeby poznać Kazimierza Marcinkiewicza?
- Mnie takie znajomości wcale nie interesują. Nie zależy mi, żeby poznać pana Marcinkiewicza tylko dlatego, że to postać z pierwszych stron gazet.
- Nawet jeśli to narzeczony pani córki?
- Iza jest dorosła i wie, co robi, ale czas pokaże, jak to się wszystko skończy.
- Czy to oznacza, że mają państwo do córki pretensje o to, że związała się z Marcinkiewiczem?
- Iza jest zauroczona, zakochana i żadne argumenty do niej nie docierają, dlatego będzie musiała sama sobie poukładać życie. Ja powiedziałam jej, że sama będzie musiała wypić piwo, którego nawarzyła.
- A czy córka mówiła coś o swoich planach na przyszłość?
- Z tego, co przeczytałam w prasie i słyszałam w telewizji, wiem, że pan Marcinkiewicz się rozwodzi. I tylko tyle.