Express Biedrzyckiej

Kobosko szczerze: To żółta kartka dla Trzeciej Drogi

2024-06-10 14:12

Michał Kobosko, Polska 2050, Trzecia Droga: - (...) Widzieliśmy sygnały tego co nadciąga w badaniach, które zamawialiśmy przed wyborami. Z nich wynikało, że właśnie to właśnie wybory do Parlamentu Europejskiego cieszą się najmniejszym zainteresowaniem naszych wyborców.

Super Express: Ile pan spał w powyborczą noc?

Michał Kobosko: Godzinkę.

- Z nerwów?

- Nie będę ukrywał, że nerwy. Zwłaszcza, że wydarzenia się w ciągu nocy zmieniały. Wiele osób zatrzymało się na tym co zostało podane w niedzielę o 21:00 w tzw. exit poolach, później były jednak jeszcze late poole, a dopiero godziny później 100 proc. zliczonych okręgów.

- Przewaga Koalicji Obywatelskiej nad PiS wynosi ostatecznie niecały punkt procentowy, niemniej to pierwsze zwycięstwo tego komitetu od dekady i poparcie na poziomie ponad 37 proc. Ale już Trzecia Droga nie ma się z czego cieszyć, co o tym zdecydowało?

- Po pierwsze gratulacje dla koleżanek i kolegów z KO, to jest zwycięstwo, które wyraźnie pokazuje, że Koalicja Obywatelska cieszy się najwyższym poparciem i że, z drugiej strony, cała koalicja 15 października utrzymuje większość nad siłami opozycyjnymi, czyli PiS i Konfederacją.

- Ale ta przewaga jest niewielka.

- Rzeczywiście jest niewielka. To jest niepokojące i pokazuje, że mamy wszyscy wiele do zrobienia i że jest to żółta kartka.

- Żółta kartka dla kogo? Dla rządu? Koalicji 15 października? Czy jednak dla Trzeciej Drogi?

- Na pewno dla nas, czyli dla Trzeciej Drogi. Oczywiście jeszcze nie mamy i nie możemy mieć pełnej analizy, poczekamy na wszystkie dane i będziemy bardzo skrupulatnie analizować w którą stronę część naszych wyborców odeszła. Później przebadamy dlaczego tak się stało, co było czynnikiem decydującym. Widzieliśmy sygnały tego co nadciąga w badaniach, które zamawialiśmy przed wyborami. Z nich wynikało, że właśnie to właśnie wybory do Parlamentu Europejskiego cieszą się najmniejszym zainteresowaniem naszych wyborców.

- Musieliście tu popełnić jakiś błąd, bo KO i PiS-owi udało się zmobilizować własne elektoraty.

- Tak, rzeczywiście ta mobilizacja w obozie Koalicji była zdecydowanie większa. Badania, które robiliśmy mniej więcej miesiąc, półtora temu pokazywały bardzo niepokojącą liczbę, że dosłownie 13 proc. naszych wyborców deklarowało, że pójdą do wyborów europejskich. To na pewno pokazuje też zmęczenie naszych wyborców całą tą serią kampanii…

- ...w tej serii uczestniczyli wyborcy wszystkich komitetów.

- Tak, u nas widać, że to przekonanie, że te wybory są ważne było najmniejsze. Ale przez ostatnie tygodnie robiliśmy wszystko co mogliśmy żeby naszych wyborców zmobilizować. Jak widać udało nam się tylko częściowo.

- I zmęczenie czy brak świadomości wagi tych wyborów to jedyne przyczyny demobilizacji? Czy może wpłynął na nią także przekaz, np. Szymona Hołowni, który ostatnio kilkakrotnie podawał w wątpliwość sens dogłębnego rozliczenia ośmiu lat rządów PiS? Z wszelkich badań wynika, że wyborcy koalicji 15 października tych rozliczeń oczekują.

- To bezdyskusyjnie jeden z tych elementów, które bierzemy i będziemy brali pod uwagę przy analizie, ale, pani redaktor, to jest kwestia proporcji. Nasi wyborcy mówili: rozliczenia tak, to absolutna podstawa, ale pytają też co ze składką zdrowotną, z podwyższeniem kwoty wolnej od podatku, wolnymi niedzielami, wejściem do strefy euro i z innymi zapowiadanymi elementami programu. To jest pytanie o efektywność i skuteczność całej koalicji 15 października. (…)

- Zaskakuje bardzo dobry wynik Konfederacji. Mandat zdobył m.in. Grzegorz Braun, który dostał ponad 100 tys głosów. Wielu się zastanawia jak będzie wyglądała ta reprezentacja w europarlamencie.

- Gdybym chciał żartować w tej sytuacji, tobym powiedział, że władze Parlamentu Europejskiego zabezpieczą wszystkie gaśnice w budynkach w Brukseli i Strasburgu, ale chyba nie ma powodu żeby to tak lekko traktować. Dla mnie osobiście Grzegorz Braun był tym posłem, który reprezentował najdalsze od moich poglądy w polskim Sejmie. Obawiam się, że będzie chciał jeden do jednego przenieść te zwyczaje, które wprowadzał na Wiejskiej do PE. On do europarlamentu wchodzi po to żeby go rozwalać od środka, podobnie jak całą Unię Europejską, którą nazywa eurokołchozem. On i cała grupa Konfederacji oraz spora część europosłów PiS-u idą po to żeby osłabiać od wewnątrz Europę. I to jest groźne szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej.

- Skąd tak dobry wynik Konfederacji?

- Proste recepty. Proste i nieprawdziwe. Kłamliwe. To były długie tygodnie oszukiwania wyborców. Mówiła żeby wyrzucić do kosza, zniszczyć i zapomnieć Zielony Ład! Oczywiste pytanie brzmi: to co proponujecie w zamian? Nie zlikwidujecie tego co istnieje, zmian klimatu, tego że z roku na rok jest coraz cieplej. Musimy się z tym zmierzyć. (…)

- Jak wyniki wyborów wpłyną na sytuację w koalicji rządzącej? Np. Robert Biedroń jeszcze przed wyborami mówił mi, że nie wyobraża sobie żeby funkcjonowała tak jak dotychczas i że potrzebne są rozmowy liderów.

- Ja się zgadzam z tym, że liderzy powinni się spotkać możliwie szybko, co więcej uważam, że do takich spotkań powinno dochodzić regularnie. Powinna być regularna, jasno ustalona struktura kiedy się widują. Do tego tanga potrzeba czworga partnerów, bo każda z partii współtworzących koalicję jest potrzebna. Wyjście jakiegokolwiek kawałka z tej koalicji powoduje upadek rządu.

- Czy to jest możliwy scenariusz? Przyszłość koalicji 15 października jest zagrożona?

- Koalicja jest i będzie stabilna. Jakiekolwiek huśtanie tą łódką byłoby groźne dla jej spoistości. Jestem przekonany, że żadna z czterech stron nie jest tym zainteresowana. Każdy odpowiada przed wyborcami. Każdy z nas jest nieco inny, ale każdy też wie jaka jest stawka. To byłby wstęp do koalicji PiS z Konfederacją, czyli najgroźniejszej możliwej koalicji dla Polski i dla naszych interesów narodowych.

- Wynik Koalicji Obywatelskiej pana zdaniem wzmocni pozycję Donalda Tuska w Europie?

- Europa rzecz jasna patrzy, tak jak patrzyła w październiku, z satysfakcją na ten wynik i na to że Polska zaczęła wracać na rynek europejski, po ośmiu bardzo złych latach dla Polski w Unii. Zadowolenie dotyczy oczywiście wyniku całej naszej koalicji, ale Europa to jest gra zespołowa, gra kompromisów. Tu żaden kraj pojedynczo nie jest w stanie narzucić własnej agendy. Pozycja Polski będzie od teraz wyższa. Osłabła pozycja prezydenta Macrona, kanclerza Scholza i oczywiście w tym kontekście Donald Tusk jest politykiem, który się wyróżnia.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka