Koalicja wisi na własku? Opozycja może przekonać Gowina do obalenia PiS? Takie są scenariusze

2021-02-15 7:15

Porozumienie i Solidarna Polska nie są w stanie funkcjonować jako samodzielne, liczące się na scenie politycznej ugrupowania. Z kolei PiS jest zainteresowany utrzymaniem tej koalicji z tego prostego względu, że dzięki temu utrzymują przewagę w Sejmie. Myślę, że mimo różnic, czasami bardzo wyraźnych, pragmatyczne podejście sprawi, że w przewidywalnej przyszłości nic istnieniu koalicji nie zaszkodzi - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prof. Henryk Domański, socjolog z Polska Akedemii Nauk.

„Super Express”: - Mija kolejny tydzień kolejnego kryzysu w koalicji. Tym razem trwa próba – z błogosławieństwem prezesa Kaczyński, jak wszystko na to wskazuje – pacyfikacji Jarosława Gowina, ale to on pacyfikuje wewnętrzny rokosz. Wielu po stronie opozycji uważa, że to decydujący moment dla koalicji. Ona przetrwa kolejne zawirowanie?

Prof. Henryk Domański: - Przede wszystkim, zakwestionowałbym pańską tezę o kryzysie. Żadnego kryzysu nie ma. To, z czym mamy do czynienia, to powtarzające się od kilkunastu miesięcy różnice poglądów, jeśli chodzi o relacji między podmiotami koalicji i pomysły na rządzenie. Do tego musiało dojść i już dawno doszło, ale do tej pory nie doprowadziło do żadnego rozłamu i nie doprowadzi, jak sądzę. Nie jest to bowiem w interesie żadnej ze stron.

- Jakie interesy spajają koalicję?

- Porozumienie i Solidarna Polska nie są w stanie funkcjonować jako samodzielne, liczące się na scenie politycznej ugrupowania. Z kolei PiS jest zainteresowany utrzymaniem tej koalicji z tego prostego względu, że dzięki temu utrzymują przewagę w Sejmie. Myślę, że mimo różnic, czasami bardzo wyraźnych, pragmatyczne podejście sprawi, że w przewidywalnej przyszłości nic istnieniu koalicji nie zaszkodzi.

- Chyba rzeczywiście chęć utrzymania władzy, stanowisk i apanaży łączy bardziej niż cokolwiek innego.

- Myślę, że mimo wszystko oprócz tych wszystkich zdobyczy wynikających ze sprawowania władzy, zwłaszcza PiS i Solidarną Polskę łączy wspólnota ideologiczna. Obóz Zjednoczonej Prawicy to chyba pierwsze rządy, które mają tak jasno określone cele i program – jakkolwiek byśmy go nie oceniali – głębokiej przebudowy państwa, który prędko nie miałby już okazji na realizację, gdyby ta koalicji upadła i straciła władzę. Koalicja, nawet pełna podziałów, jednak daje szansę, że zmiana może się dokonać. Dlatego nie tylko przywiązanie do stanowisk, ale czysto ideologiczne kwestie są spoiwem Zjednoczonej Prawicy.

- Na ten rozpad chyba liczy opozycja, a przynajmniej ta związana PO, bo to kolejne zawirowanie koalicyjne znów próbują rozgrywać na własną korzyść, m.in. kusząc Gowina, by go ośmielić do obalenia rządu. Przeliczą się?

- Opozycja liczy na rozpad, co chciałaby do niego doprowadzić. Rzeczywiście zdaje się grać na wyciągnięcie Gowina z koalicji, choć już nie na przyciągnięciu do do swojego obozu. PO chodzi o podejmowanie działań, które zasygnalizowałby opinii publicznej i własnemu elektoratowi, że jednak trzymają rękę na pulsie, że są aktywni. Nie jest to, coś, co wzmocniłoby notowania tej partii, ale gdyby taka dywersja się udała, stworzyłaby wrażenie pewnej sprawczości Platformy. Takie są też dziś bowiem oczekiwania w stosunku do PO, by pokazała się jako partia, która nie tylko krytykuje rząd, ale wychodzi też z inicjatywą.

- Czy jednak skupiając się na kolejnych kryzysach w PiS, nie wzmacnia swojego wizerunku z obsesją na punkcie rządzących?

- Jest to kolejnym wariantem polityki tzw. antyPiS. Oczywiście, że to nie wzmacnia to ich wiarygodności wśród elektoratu niezdecydowanego, bo ten oczekuje on od nich pomysłów na Polskę, a nie kolejnego komentowania działań PiS.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Nasi Partnerzy polecają