Sławomir Jastrzębowski komentuje: Klimatolożka wszystko ci wytłumaczy

2014-01-22 3:00

A taka była ładna, nieskazitelna, amerykańska. A taka była kochana i tak broniona przez feministki. Mowa oczywiście o naszej pięknej wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej.

Kiedy niedawno "Super Express" wyśmiewał jej górnicze przebieranki, jakże zaciekle stawano po jej stronie. Niepotrzebnie. Nasza publikacja "Ubierz sobie Bieńkowską" była ostatnim momentem, w którym przyjaciele (o ile pani wicepremier takich ma) powinni ją zatrzymać. Wziąć na bok i rzec: "Elu, kochana, nie szarżuj, bo to się źle skończy. Rozsądnie, Elu, i roztropnie, wszakże teraz jesteś wicepremierem, czyli kimś więcej niż piękną panią z dwoma tatuażami. Elu, ja ciebie proszę dla twojego dobra". Niestety. Po naszym głośnym artykule nie znalazł się nikt, kto byłby w stanie zastopować piękną i temperamentną panią wicepremier. I nastał klimat na jej wyszydzanie. U początku tego wyszydzania była jakże niefrasobliwa wypowiedź "Sorry, ale taki mamy klimat".

Jeżeli kilka stopni poniżej zera paraliżuje ruch kolejowy i odpowiadająca za to pani minister tłumaczy to w sposób zwyczajnie arogancki, to taka wypowiedź może podobać się bardzo opozycji (patrz słowa Hofmana: "Dajcie jej mówić") albo internetowym bezwzględnym żartownisiom, którzy natychmiast zwąchali łatwy łup. Wypowiedź Bieńkowskiej już weszła do języka potocznego i zrobiła w nim karierę. Tą frazą "Sorry, ale taki mamy klimat" będzie się tłumaczyć wszystko, po drobnych jedynie korektach. Na przykład "Sorry, ale taki mamy rząd" czy "Sorry, ale takich mamy ministrów" i tak dalej.

Zobacz też: Elżbieta Bieńkowska: SORRY, MAMY TAKI KLIMAT! Kpiny?!

Pierwsza "klimatolożka" Rzeczypospolitej jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę, co zrobiła tą wypowiedzią, ale uświadomić jej trzeba powoli, że ta łatka będzie jej towarzyszyć do końca jej dni. Nie zgodzić się należy jedynie z uwagą, że za swoje niefortunne słowa wicepremier Bieńkowska nie przeprosiła. Przecież ona zaczęła od przeprosin "Sorry…"

Zobacz też: Sławomir Jastrzębowski: Mądrale! Weźcie sobie Trynkiewicza na sublokatora!