O Pawle Juszczyszynie zrobiło się głośno w listopadzie ubiegłego roku. Rozpatrując apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. Sędzia Juszczyszyn wydał wtedy postanowienie, w którym nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do KRS. Został za to ukarany. Najpierw przeciwko sędziemu Juszczyszynowi wszczęto postępowanie dyscyplinarne, w uzasadnieniu stwierdzono, że sędzia uchybił godności urzędu. Błyskawicznie zareagował prezes olsztyńskiego sądu rejonowego Maciej Nawacki, podjął on decyzję o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania na miesiąc. Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odwołał sędziego z delegacji do olsztyńskiego sądu okręgowego z sądu rejonowego. Wówczas do sprawy odnieśli się politycy opozycji i część środowiska sędziowskiego, którzy upomnieli się za ukaranym sędzią. Zgromadzenie Ogólne Sędziów Okręgu zażądało natychmiastowego przywrócenia do pełnienia czynności służbowych sędziego Pawła Juszczyszyna oraz odwołania prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Ich zdaniem prezes Maciej Nawacki sprzeniewierzył się rocie ślubowania sędziowskiego. W niedzielę, 1 grudnia opozycyjne środowiska sędziowskie zorganizowały w całym kraju demonstracje i wiece „w obronie Juszczyszyna”. On sam – na wiecu w Warszawie – przedstawiał się jako „ofiara represji” i przekonywał, że warto być przyzwoitym.
Sprawa sprzed lat...
Wówczas poznaliśmy jeszcze inne, nieznane wcześniej oblicze sędziego z Olsztyna. Dziennikarze Wiadomości TVP przypomnieli
historię sędziego Juszczyszyna sprzed lat, który prowadził sprawę rolnika Zbigniewa Parowicza. Jego gospodarstwo zostało
zlicytowane za długi przez komornika działającego przy Sądzie Rejonowym w Olsztynie, ale nabywca jego fermy, który przejął ją
za cenę wadium, nie wpłacił całości kwoty za przejęty majątek. Przez kolejne lata dług urósł, a załamany rolnik szukał
pomocy w olsztyńskim sądzie. Jak wspominały ówczesne media ani komornik, ani sędzia Juszczyszyn nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialności.
ZOBACZ: Lech Wałęsa został ojcem