Katarzyna Kuczyńska – Budka jest miejską radną w Gliwicach, byłą dziennikarką, od wielu lat związana z polityką. Z przyszłym szefem PO poznała się w Zabrzu, kiedy Budka był radnym, a pani Katarzyna dziennikarką. Żona przewodniczącego PO Borysa Budki wiernie stoi przy swoim mężu i kibicuje mu w jego politycznej karierze. Bardzo się cieszyła, kiedy jej mąż wygrał wybory na nowego szefa PO i zastąpił Grzegorza Schetynę. - Borys ma plan na wygranie z Platformą Obywatelską wyborów prezydenckich i parlamentarnych. I wierzę, że pod jego przywództwem największa partia opozycyjna pokona PiS Jarosława Kaczyńskiego – mówiła w rozmowie z „Super Expressem” Katarzyna Kuczyńska Budka. - Trzymałam za Borysa mocno kciuki. Cieszę się, że będzie miał teraz większy wpływ na to, jak pokonać PiS i wygrać wybory prezydenckie, a później parlamentarne. Wierzę, że to mu się uda, bo jest niezwykle pracowity, zorganizowany i nigdy nie stawia na siebie jako singla, ale zawsze stawia na dobry i zgrany zespół – dodawała Katarzyna Budka. Mało tego!
Dawała też polityczne rady mężowi. - Chciałabym, żeby Borys był wciąż sobą, żeby był nadal otwartym człowiekiem. Mąż jest ostatnim człowiekiem, który kieruje się złymi emocjami w polityce. Wiadomo, że lider musi mieć cechy przywódcze i Borys takie ma – zaznaczała małżonka przewodniczącego Platformy. Czy Budka radził się żony, żeby wziąć na siebie kierowanie PO? - Rozmawialiśmy o wszystkim wcześniej. Mówiłam mu, że może liczyć na moje wsparcie i pomoc. Ostateczna decyzja należała jednak do Borysa – mówiła Katarzyna Budka, która miała przy tym nadzieję, że mimo nowej funkcji, jej mąż będzie bywał też często w domu. - Już to przechodziliśmy, kiedy Borys był ministrem sprawiedliwości… Nie będzie łatwo, ale damy jakoś radę – kwitowała Budka.