Kijowski ze strachu przed więzieniem zaczął spłacać alimenty

2017-04-28 4:00

Aż tak wychowawczo zadziałała na niego groźba pójścia do więzienia? Wystarczyło, że prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko Mateuszowi Kijowskiemu (49 l.), by lider Komitetu Obrony Demokracji zaczął płacić alimenty!

W ostatnich dwóch miesiącach wpłacił na dzieci ponad 15 tys. zł! Dla porównania w grudniu 2015 roku przelał jedynie. 2,06 zł!!! Nic dziwnego, że jego dług alimentacyjny wynosi około 220 tys. zł.

Liderowi KOD nie postawiono jeszcze co prawda zarzutów uchylania się od płacenia alimentów, jednak jeśli tak się stanie, będzie mógł trafić za kratki nawet na dwa lata. Według dokumentów, do których dotarł "Super Express", właśnie zaczął spłacać długi alimentacyjne. W marcu Kijowski przelał na konto pruszkowskiego komornika 10 320 zł, a w kwietniu ponad 5 tys. zł.

Z poprzednich lat narosły mu spore zaległości. Bo płacił zdecydowanie mniej niż zasądzone 2100 zł. A bywało, że przelewał na dzieci jeszcze mniej, bo zdarzały się wpłaty rzędu nawet dwóch czy kilkudziesięciu złotych. - Płacę, ile mogę - tłumaczył się wielokrotnie. - Nigdy nie unikałem płacenia alimentów i nigdy nikt mi takiego zarzutu nie postawił. Początkowo, kiedy miałem dobrą pracę i wysokie wynagrodzenie, przekazywałem moim dzieciom kwoty na poziomie 6 tys. miesięcznie - kaja się Kijowski na swoim blogu. Skąd bezrobotny Kijowski wziął 15 tys. na spłatę zaległości? - Ja osobiście mam bardzo trudną sytuację finansową - twierdził ostatnio i zarzekał się, że nie bierze pieniędzy z KOD. Chcieliśmy go o to zapytać. Niestety, Kijowski nie był skory do rozmowy.

A nie tylko toczące się w prokuraturze postępowanie sprawdzające mogło go wystraszyć. Niebawem bowiem w życie ma wejść ustawa przygotowana przez resort sprawiedliwości, wprowadzająca kary dla alimenciarzy, których dług przekroczy równowartość co najmniej trzech świadczeń. Grozić im ma nawet kara więzienia. Nowe prawo zaczęto nawet nazywać od nazwiska lidera KOD "lex Kijowski".

Zobacz: Szydło gorzko: Niektórzy ministrowie zbyt często myślą o indywidualnych karierach