Wypadek na drodze. Potrącona 15-latka
W miejscowości Łęki (powiat myślenicki) doszło do potrącenia 15-letniej dziewczyny. To sąsiedzi i świadkowie wypadku rzucili się na ratunek dziecku. Kierowca, który brał udział w zdarzeniu i potrącił nastolatkę chciał odjechać z miejsca wypadku, ale na to nie pozwolono. – Krzyczał, żeby go puścić. Ludzie, którzy widzieli wypadek, musieli zablokować mu drogę ucieczki własnymi samochodami. Nie zamierzał też udzielić tej dziewczynce pomocy, nie wezwał karetki – powiedziała nam osoba, która była świadkiem zdarzenia.
– Potwierdzam, że w sobotę o godz. 18.57 otrzymaliśmy zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w miejscowości Łęki. Na przejściu dla pieszych została potrącona 15-letnia dziewczynka przez kierowcę osobowego BMW. Odniosła lekkie obrażenia ciała. Dlatego zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Kierowca, 72-letni mężczyzna, został ukarany mandatem – mówi „Super Expresowi” Barbara Szczerba z biura prasowego KWP w Krakowie.
Nieoficjalnie wiadomo, że sprawcą wypadku jest Roman L., lokalny przedsiębiorca, najbogatszy człowiek w gminie, prywatnie wujek Daniela Obajtka, który od lat jest skonfliktowany z prezesem Orlenu. O Romanie L. zrobiło się głośno po pojawieniu się nagrań ws. Daniela Obajtka. Przypomnijmy, że w 2021 roku na światło dziennie wyszły nagania z Danielem Obajtkiem w roli głównej. Obajtek komentował wówczas sprawę tłumacząc w rozmowie z PAP: - Mówimy o sytuacjach sprzed kilkunastu lat, nie jesteśmy w stanie potwierdzić wiarygodności tych nagrań. Jak ktokolwiek może się odnieść do prywatnych rozmów, potajemnie nagrywanych, prawdopodobnie kilkanaście lat temu? Tak po ludzku, kto by pamiętał takie rozmowy? To jest ogromna przestrzeń do nadużyć i manipulacji informacjami, która została wykorzystana przez "Gazetę Wyborczą". (...) W tych nagraniach sprzed kilkunastu lat używam słownictwa, które odbiega od pewnych standardów i nie powinno paść nawet w największych emocjach i za to przepraszam. Były to jednak prywatne rozmowy sprzed wielu lat - mówił Obajtek. Użyte słownictwo miało być adresowane do dalekiego krewnego Obajtka, czyli właśnie Romana L. Mężczyzna twierdził, że z Obajtkiem łączył go silne relacje, ale młody krewny te relacje zrujnował i zarzucal mu wiele krzywd.