Paweł K. pracuje w Biurze Ochrony Rządu od 15 lat. Jak ustaliliśmy, najpierw zajmował się ochroną obiektów biura w terenie, a także siedziby BOR w Warszawie. W kolejnych latach zasiadł za kółkiem samochodów będących na wyposażeniu biura. Nie były to bynajmniej od razu samochody ochrony osobistej, ale m.in. busy przewożące funkcjonariuszy BOR. W ostatnim czasie pracował jako kierowca w grupach ochronnych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego (65 l.).
- Od początku rządu PiS jest kierowcą w grupie ochronnej pani premier. Posiada prawo jazdy kategorii B, C, D, uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi oraz odbył szkolenie na tym modelu samochodu. Auto, którym poruszała się pani premier, to pancerne audi A8. To doświadczony funkcjonariusz - bronił go wczoraj szef MSWiA Mariusz Błaszczak (48 l.). Jednak według naszych ustaleń Paweł K. był dopiero kierowcą czwartego wyboru przy obsadzie prowadzenia pojazdu z szefową rządu. Główny kierowca Adrian J. przebywał na zwolnieniu lekarskim. A zdaniem "Rzeczpospolitej" dwóch pozostałych tego dnia miało wolne. MSWiA jednak zaprzecza tym informacjom.
Wczoraj Paweł K. miał być przesłuchiwany przez krakowskich śledczych. Przypomnijmy, że jego obrażenia nie były na tyle groźne, by musiał pozostać w szpitalu w Oświęcimiu. Wyszedł z niego w sobotę. Nieoficjalnie mówiło się, że feralnego wieczoru mógł przekroczyć dozwoloną prędkość. Według śledczych na razie jednak nic na to nie wskazuje. - Nie była to prędkość wykraczająca poza prędkość dopuszczalną na terenie zabudowanym - informował Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Zobacz: Z jaką prędkością faktycznie jechała pancerna limuzyna z Beatą Szydło?