Najpierw wspólnie wyjaśnić zbrodnie okresu komunizmu. Na przykład skomplikowaną rolę Armii Czerwonej w Polsce, która wyzwalając, sama stała się okupantem. Wydaje się, że Rosjanie powoli stają się gotowi do zaakceptowania prawdy o swojej roli w powojennej polskiej rzeczywistości.
Poprawa wzajemnych stosunków często zaczyna się od gestów. Takim gestem było wystąpienie w Moskwie Daniela Olbrychskiego, który mówił, że nasze narody już są sobie bliskie, a państwa jeszcze nie. Takim gestem było palenie wczoraj zniczy na cmentarzach żołnierzy radzieckich. Ta akcja miała wielu przeciwników zwracających uwagę, że w ten sposób zakłamuje się historię. Nie sądzę. Można przecież odkłamać naszą historię, mówiąc jednocześnie "przebaczamy", bo palenie zniczy przez Polaków na grobach czerwonoarmistów ma między innymi taką wymowę.
Wierzę, że gesty przełożą się na politykę. Na dobrych stosunkach z Rosją możemy zyskać. A Moskwa? Moskwa potrzebuje Zachodu, potrzebuje dobrych relacji z dużym sąsiadem będącym w Unii Europejskiej i NATO. W ten ton wpisał się wczoraj w swoim przemówieniu do "Przyjaciół Rosjan" Jarosław Kaczyński, znany do tej pory z krytycznego stosunku do Moskwy. Podziękował za łzy i znicze po katastrofie w Smoleńsku. To wyjątkowa sytuacja w naszym kraju, w której wszystkie najważniejsze siły polityczne zgodnie deklarują chęć polepszenia wzajemnych relacji z Rosją. Nie zmarnujmy tego.