- PO chce powtórzyć manewr Kaczyńskiego, kiedy wystawił na premiera Beatę Szydło. To socjotechniczny zabieg PO. Ale Małgorzata Kidawa – Błońska to nie jest druga Beata Szydło. To jest inteligentna, wytrawna polityk, ale w pani Szydło była idea i płomień a u pani wicemarszałek z PO jest tylko rutyna. W tym sensie nie będzie z niej drugiej Beaty Szydło – taki bezlitosny osąd wygłosił w rozmowie z nami Kazimierz Kik. Przypomnijmy, że Kidawa – Błońska została kandydatka KO na premiera, wystartuje też z Warszawy, a nie jak zakładano wcześniej, z Wrocławia. Stąd bowiem kandydatem numer jeden w wyborach będzie Grzegorz Schetyna. - Po prostu wyciągnęliśmy wnioski z dwóch miesięcy rozmów z Polakami. A Polacy oczekują, że premierem zostanie osoba, która będzie łączyć i nawet druga strona nie jest w stanie jej zaatakować, bo pani marszałek jest osobą koncyliacyjną. Dla Grzegorza Schetyny najważniejsze jest zwycięstwo obozu demokratycznego, dlatego schował swoje ambicje – komentuje nam wiceszef PO Borys Budka (41 l.).
Tymczasem jeszcze w lipcu liderzy PO zapowiadali, że start Schetyny z „jedynki” w Warszawie jest bardzo poważnie brany pod uwagę. - To była dla mnie trudna decyzja. Przed nami wielkie wyzwanie, bo my te wybory wygramy. Musimy je wygrać – podkreślała z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska. Przypomnijmy, że w poprzednich wyborach parlamentarnych liderzy PO – Donald Tusk (62 l.) w 2011 r. i Ewa Kopacz (63 l.) w 2015 r. - startowali z pierwszych miejsc w stolicy.