- Nie tak go wychowałam - mówi nam przez łzy zrozpaczona kobieta. - Mój syn oszalał. Oszalał dla tej kobiety! - dodaje wyraźnie zdenerwowana.
Jako pierwsi ujawniliśmy, że były premier po 28 latach małżeństwa postanowił porzucić swoją żonę Marię (47 l.). W rozmowie z nami Kazimierz Marcinkiewicz przyznaje otwarcie, że kocha już inną, o wiele młodszą od siebie kobietę. Były premier chce się z nią związać na stałe. Kilka dni temu oświadczył się swojej kochance, a pierścionek zaręczynowy został przyjęty. Teraz Marcinkiewicz myśli już o następnym kroku, czyli o ślubie.
Oszalał dla kobiety
O swojej kochance mówi krótko: - Jest wspaniała, ambitna i kieruje się w życiu jasnymi zasadami - przekonuje. Poznali się latem ubiegłego roku w Londynie. Już wtedy oszalał na jej punkcie. Jednak z żoną miał odwagę porozmawiać dopiero kilka miesięcy później. Jak sam przyznaje, dokładnie w święta Bożego Narodzenia poinformował żonę, że wystąpi o rozwód.
Gdy były premier promienieje ze szczęścia, jego rodzina jest zdruzgotana i przeżywa prawdziwy dramat. Mocnych słów pod adresem swojego ukochanego syna nie szczędzi nawet jego mama Teresa, emerytowana pracowniczka urzędu miejskiego, która także mieszka w Gorzowie Wielkopolskim.
- Jak on mógł to zrobić Marii i całej rodzinie?! Czy tak go wychowywaliśmy?! Zawsze był stawiany za wzór. Zawsze mogliśmy być z niego dumni. A teraz... Szkoda słów! Mój syn oszalał! Oszalał dla tej kobiety! - wykrzykuje roztrzęsiona matka.
Wyjątkową podłością było to, że Kazimierz Marcinkiewicz powiedział rodzinie o swojej kochance w święta! - Taki dramat w Boże Narodzenie. Czy on pomyślał o dzieciach? O tragedii, jaką przez jego szczenięce zabawy przeżywa cała rodzina? - denerwuje się matka byłego polityka. Przyznaje, że żadna próba nakłonienia syna do zmiany decyzji jak na razie się nie powiodła. - Mój syn jest głupi! Nie zasługuje na taką żonę jak Maria, z którą spędził 28 lat - dobrą, pracowitą, skromną. Nie wiem, co w niego wstąpiło, nie tak go wychowaliśmy! Boże, chyba już nie ma żadnej nadziei, że syn zmieni decyzję - łapie się za głowę pani Teresa.
Wystawi mu walizki
Mama Kazimierza Marcinkiewicza nie ma nawet złudzeń, jak skończy się miłosna przygoda syna.
- Pożyjemy, zobaczymy. Prędzej czy później ta dziewczyna wystawi mu walizki na wycieraczkę! - grzmi kobieta. Rozgoryczenia nie kryją też bracia premiera. Nie chcą nawet rozmawiać o rozwodzie Kazimierza.
- Jest mi ciężko o tym mówić, bowiem jestem bardzo blisko związany z bratową - ucina Arkadiusz Marcinkiewicz (48 l.).
Dlaczego więc były premier zdecydował się na tak radykalny krok? Już jutro wywiad z Marcinkiewiczem, który tłumaczy się, dlaczego porzucił żonę.
Biskup Tadeusz Pieronek (75 l.): Rozwód jest rzeczą straszną
- Kościół jednoznacznie ocenia rozwody. To straszna rzecz. Dotąd nie mogę uwierzyć, że były premier tak właśnie postąpił. Żadne tłumaczenia nie usprawiedliwiają takiego kroku. Jeśli ktoś tego nie rozumie i nie przyjmuje do wiadomości, to znaczy, że ma podwójną twarz.