Kiedyś Kazimierz Marcinkiewicz chętnie udzielał się w mediach i komentował bieżące sprawy związane ze światem polityczno-społecznym, ze szczególnym uwzględnieniem polityki. Dwa lata temu zadeklarował, że z powodów prywatnych (sprawy rozwodowej) wycofuje się z życia publicznego, komentowania spraw publicznych. Natura ciągnie jednak wilka do lasu i były premier nie mógł sobie odmówić komentarza po pojawiających się informacjach, że Jarosław Kaczyński mógłby zostać premierem w miejsce Mateusza Morawieckiego.
– Kaczyński to dobry strateg i osoba, która potrafi wydawać polecenia. Plusem Kaczyńskiego jest też to, że cieszy się on niezachwianym poparciem partyjnych struktur. Jego życzenie jest dla innych rozkazem – wyjawia Marcinkiewicz i dodaje, że Morawiecki jest jego zdaniem „dużo sprawniejszym organizatorem”.
Dlaczego prezes PiS nie pali się do premierostwa? W 2006 r. został szefem rządu z woli Lecha Kaczyńskiego. Skąd ta rezerwa? W ostrych słowach podsumował wicepremiera: – Kaczyński nie potrafi zarządzać zasobami ludzkimi, jest beznadziejnym organizatorem. Od strony praktycznej po prostu się do tego nie nadaje. A po drugie, Jarosław ma jeszcze z komuny przekonanie, że to partia i jej szefowie rządzą Polską, a nie premierzy – kwituje Marcinkiewicz.