"Super Express": - Historia Pawła Grasia, niejasności związane z jego działalnością w prywatnej spółce, kiedy już został członkiem rządu, i decyzja o umorzeniu śledztwa w tej sprawie przez prokuraturę pokazują, że będąc u władzy, można uniknąć odpowiedzialności karnej?
Prof. Kazimierz Kik: - Mamy tu kilka aspektów tej sprawy. Przede wszystkim całe zło tkwi w tym, że polscy politycy nie są profesjonalistami, ale działaczami, którzy kiedy dana partia jest u władzy, trafiają do rządu. Kiedy ta partia traci władzę, trafiają do biznesu. Te przepływy między polityką a biznesem trwają nieustannie. To sprawia, że cała polska polityka siedzi na beczce prochu.
- Która w przypadku Pawła Grasia zaraz może wybuchnąć?
- I tu pojawia się kolejny problem - brak etyki w polityce. Dziś za polityków w naszym kraju uważa się tych, którzy potrafią pięknie kłamać.
- Wygląda na to, że rzecznika rządu przyłapano na brzydkim kłamstwie.
- Co jest zasługą mediów. Niestety to, co one wykryją, jest potem umarzane przez prokuraturę. Mamy więc kolejne niepokojące zjawisko upartyjnienia instytucji państwa, w tym także prokuratury. W przypadku nieprofesjonalnej polityki, opartej na nieetycznych zachowaniach, upartyjniona prokuratura stanowi formę zasłony dymnej dla takich ludzi. I jest w stanie przeprowadzić każde rozumowanie i dowód prawny. Dowodzi to tego, że mamy zbyt elastyczne prawo, które można dowolnie naginać do potrzeb.
- W przypadku Pawła Grasia te wszystkie czynniki nałożyły się na siebie?
- Nie mam co do tego wątpliwości. Trzeba jednak przyznać, że Graś nie jest ani lepszy, ani gorszy niż reszta polskiej klasy politycznej.
- Jego jednak złapano za rękę?
- Otóż to! Na niego po prostu padły reflektory. Gdyby je przesunąć na kogokolwiek innego, zobaczylibyśmy, co się w tej naszej polityce wyprawia. Czemu bowiem choćby Jan Krzysztof Bielecki z takim uporem broni się przed funkcjami państwowymi? Ponieważ każdy prokurator znalazłby na niego haka.
- Paweł Graś powinien zostać zdymisjonowany?
- To, że umorzono jego sprawę w prokuraturze, nie eliminuje źródła problemu. Bo czy Graś może być wiarygodny jako rzecznik premiera, jeżeli ciążą na nim tak poważne podejrzenia?
- Może?
- Jeżeli premier ma usta pełne frazesów i przekonuje do uczciwości swojej formacji, to ta uczciwość nakazuje, aby taka osoba jak Paweł Graś została ze stanowiska usunięta. Przykład byłego już prezydenta Niemiec Christiana Wulffa pokazuje, że jest to pożądane, a nawet konieczne.
Prof. Kazimierz Kik
Politolog, uniwersytet w Kielcach