Przekonanie, że nasz jeden głos jest bezwartościowy i nie może wpłynąć na ostateczny wynik wyborczy, jest niemądre. Gdyby każdy tak myślał, nie byłoby demokracji. Nie warto też zrzucać odpowiedzialności na innych, mówiąc: niech wybiorą inni, bo żaden z tych kandydatów mi nie odpowiada i ja nie zagłosuję.
Patrz też: Hubert Biskupski - inne felietony
Jeden z tych dwóch kandydatów już za kilka dni zostanie naszym prezydentem i przez długie pięć lat będzie, wbrew pozorom, miał istotny wpływ na nasze życie. Chyba lepiej, żeby wpływ na nasze życie miał prezydent lepszy, a nie gorszy. A skoro to takie oczywiste, to idźmy wszyscy w niedzielę do urn i wybierzmy. Wybór nie jest taki zły.