Katarzyna Lubnauer, Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: MARCIN SMULCZYNSKI

Katarzyna Lubnauer w WIĘC JAK: Za idiotów nie odpowiadam WIDEO

2016-12-21 6:00

W rozmowie z naczelnym "Super Expressu" Sławomirem Jastrzębowskim posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer: - Moim zdaniem PiS boi się, że to jego posłowie muszą odpowiadać na pytania, bardzo nie lubi tego, że dziennikarze łapią przedstawicieli PiS-owskiego rządu na korytarzach i zadają im niewygodne pytania.

"Super Express": - Jest pani puczystką?

Katarzyna Lubnauer: - Puczystką się nie czuję. Nie uważam, by to, co robimy, było puczem. Przeciwnie, to obrona obecnego ładu prawnego.

- Czyli bronicie ładu w ten sposób, że łamiecie prawo, blokując mównicę?

- Zacznijmy od tego, że prawo, czyli regulamin sejmowy, złamał marszałek Kuchciński, wykluczając bez żadnego powodu posła z obrad Sejmu.

- To nie był wasz poseł.

- To nie ma znaczenia, był to poseł opozycji. Proszę zwrócić uwagę, że w podobny sposób zachował się klub Kukiz'15, który w żaden sposób z nami nie współpracuje. Też uznał, że to złamanie zasad, że nie można wyłączać posła. Bo to jest tak - najpierw jednego, potem drugiego, potem dwudziestu, potem czterdziestu, a potem można już zmienić konstytucję.

- Zacznijmy od początku. Wchodzi na mównicę pan poseł Szczerba z Platformy Obywatelskiej i zaczyna się wygłupiać.

- Może zacznijmy jeszcze bardziej od początku. Od dłuższego czasu trwają protesty w sprawie ograniczenia roli mediów w Sejmie.

- Próbuje mnie pani zneutralizować, choć w tej sprawie będę po pani stronie?

- Chcę dojść do tego, skąd się wziął cały problem. Pan marszałek Kuchciński chce bardzo silnie ograniczyć rolę mediów w Sejmie.

- A dlaczego PiS to robi?

- Moim zdaniem PiS boi się, że to jego posłowie muszą odpowiadać na pytania, bardzo nie lubi tego, że dziennikarze łapią przedstawicieli PiS-owskiego rządu na korytarzach i zadają im niewygodne pytania.

- A nie sądzi pani, że przedstawiciele PiS uważają, że ich posłowie są mniej inteligentni niż przedstawiciele Nowoczesnej, albo że nie mają własnego zdania, lub powiedzą coś, czego nie powinni powiedzieć?

- Tak twierdzą dziennikarze.

- Jak twierdzą dziennikarze?

- Dziennikarze często mówią, że posłowie PiS mają niewiele do powiedzenia i przed nimi uciekają.

- Którzy dziennikarze tak twierdzą, chyba jacyś lewacy?

- No może. Tak czy inaczej ma być ograniczona możliwość fotografowania...

- A pani wie, od czego to się zaczęło? Że reporter "Super Expressu" sfotografował stopę poseł Platformy Lidii Gądek, i poseł Lidia Gądek nie miała nic przeciwko temu.

- Zostało to użyte jako pretekst.

- Do pacyfikacji mediów przez PiS?

- Dokładnie.

- I wam tak bardzo na sercu leżą polskie media?

- Nam na sercu leży przede wszystkim to, że 61 art. konstytucji mówi o tym, że jest prawo do informowania, a więc Polacy mają prawo wiedzieć, co się dzieje w Sejmie.

- Teraz będę adwokatem diabła i występował sam przeciwko sobie, ale we wspomnianym artykule nie ma nic o regulaminie wewnętrznym Sejmu.

- Owszem, ale jest o tym, że dostęp do informacji, do tego wszystkiego, co się dzieje w publicznych instytucjach typu rady miasta, Sejm, jest otwarty.

- Ale wie pani, jak argumentuje PiS: biegają za nami z tymi kamerami, prezes PiS mówi, że kamerą uderzono go kilka razy.

- Po pierwsze, trudno byłoby go uderzyć kilka razy, biorąc pod uwagę, że chodzi w szpalerze ochroniarzy albo w szpalerze posłów PiS.

- Policzyliśmy - to siedem osób.

- Dokładnie, więc nie wiem, jak ta kamera doszła do posła Kaczyńskiego.

- Występna kamera.

- To była bardzo występna kamera. Po drugie, nie możemy opierać funkcjonowania Sejmu na czyichś lękach czy obawach.

- Czyli stajecie w obronie wolnego słowa, w obronie mediów. Powinienem was chwalić. Do czego to doszło.

- Bez porozumienia z jakąkolwiek opozycją czy z mediami nagle się okazało, że w styczniu wchodzą obostrzenia dla dziennikarzy. Okazało się, że od stycznia kamery mogą być tylko na dole, że jeżeli chcemy cokolwiek powiedzieć dziennikarzom, musimy przechodzić do innego budynku.

- Przejdźmy do sytuacji w Sejmie.

- W pewnym momencie wyszedł poseł Szczerba, który zresztą - co ciekawe - zgodnie z instrukcją marszałka odłożył kartkę z napisem o wolnych mediach..

- I zaczął się wygłupiać.

- Ma taki styl. Zadał pytanie o Sinfonia Varsovia, o poprawkę mającą dotyczyć sfinansowania budowy sali koncertowej.

- I marszałek go wykluczył.

- Tak, choć poseł niczego nie zrobił!

- I w związku z tym wy postanowiliście łamać prawo.

- Postanowiliśmy stanąć w obronie posła, którego wykluczono wbrew regulaminowi. Stanęliśmy na mównicy...

- Zablokowaliście mównicę...

- Chcieliśmy rozwiązania tej sprawy. Żeby marszałek mógł wycofać się ze swojego głupiego błędu. I co zrobiliśmy?

- Przejęliście fotel marszałka.

- Nie.

- Tak!

- Poseł Szczerba złożył wniosek do komisji regulaminowej o cofnięcie zawieszenia, ale komisja odrzuciła wniosek głosami PiS.

- Czego się można było spodziewać.

- Ale to była już eskalacja konfliktu ze strony PiS.

- I poszliście na ostro.

- To oni poszli na ostro. Zdecydowali, że robią klub PiS w innym pomieszczeniu, a w pewnym momencie zamienili go w posiedzenie Sejmu, na którym przegłosowali budżet!

- Ludzie wyszli na ulice...

- Spontanicznie. W ciągu dwóch godzin. Prawicowe media mówią, że to wszystko było przygotowane! Wynikałoby z tego, że marszałek Kuchciński to nasz człowiek, bo to przygotował.

- Jak się pani podobał ten młody człowiek, który kładł się na ziemi, udając rannego?

- Idiota! Przepraszam, ale ja za idiotów nie odpowiadam.

- Nie stał po waszej stronie?

- No nie, przecież... Wszelkie takie pokazówki są bez sensu. Na manifestacjach prosimy o spokojny przebieg, o nieblokowanie mediów. To ma być pokojowy protest, a debata powinna odbywać się w Sejmie.

- Przecież uniemożliwiacie ją, bo blokujecie Sejm!

- To PiS blokuje, bo ograniczając zadawanie pytań do minuty, jeszcze zawiesza posłów, którzy je zadają!

- Marszałek Senatu spotkał się z dziennikarzami i chce wypracować model poruszania się dziennikarzy po Sejmie.

- Nie ma pan takiego wrażenia, że najpierw powinno się porozmawiać i wypracować model, a dopiero później go wprowadzać?

- Mam. To jest brak umiejętności.

- I łgarstwo. Oni twierdzą, że spotykali się z mediami, ale żadne media się do tego nie przyznają.

- Wy z Nowoczesnej możecie zrobić krok do tyłu i np. opuścić mównicę?

- Oczekujemy tego, żeby media wróciły do Sejmu.

- Do 6 stycznia mają wrócić.

- I kolejna kwestia to budżet. Mamy wątpliwości, czy budżet przegłosowano zgodnie z prawem. Chcemy mieć opinie konstytucjonalistów.

- I co teraz będzie?

- Ruch po stronie PiS. To oni mają większość.

- Oni znani są z tego, że ani kroku w tył...

- Bez przesady. Z dziennikarzami już się cofnęli, wcześniej po czarnym proteście cofnęli się z ustawą antyaborcyjną. I teraz czas na konwent seniorów, żeby spokojnie porozmawiać.

Zobacz: Przemysław Harczuk: Pozwólcie Polakom cieszyć się świętami

Nasi Partnerzy polecają